Hakerzy też kochają Walentynki
Walentynki - dzień niby zwyczajny, a jednak zupełnie inny niż reszta. Kiedy miłość (lub desperacja) wisi w powietrzu, ludzie stają się mniej rozważni i chętniej klikają w nieznane linki lub otwierają podejrzane wiadomości. Hakerzy wykorzystują proste sztuczki socjotechniczne, by wykorzystać uczucia innych i zaatakować ich komputery lub smartfony. A jak to robią? O tym w poniższym tekście.
Poniżej przedstawiamy pięć metod stwarzających zagrożenie:
1. Wielu z nas pewnie nie raz otrzymało wiadomość od cichego wielbiciela z wyznaniem miłości. W okresie Walentynek częstotliwość takich e-maili lub SMS-ów rośnie, a ofiary często łudzą się, że tym razem są to prawdziwe wyznania i odpisują anonimowym amantom. W taki sposób umożliwiają hakerom dostęp do konta pocztowego lub narażają się na dodatkowe koszty związane z wysłaniem SMS-a na numer premium o podwyższonej opłacie.
2. Oszuści wysyłają także materiały dotyczące tematyki Walentynek lub bazujące na emocjach (np. "Zobacz jak poznać miłość swojego życia" lub "Samotny w Walentynki? Wiemy jak to zmienić!"). Większość tego typu haseł odsyła do stron, które niosą za sobą niebezpieczeństwo związane np. z utratą ważnych danych.
3. Hakerzy używają także trików, które finalnie sprawiają, że internauta sam zezwala wirusowi na zaatakowanie komputera. Zastanów się, ile razy otrzymałeś na skrzynkę pocztową wiadomość o wygranej lub super ofercie np. z okazji Walentynek, która została przygotowana wyłącznie dla ciebie i twojej drugiej połówki. Treści z reguły dotyczą promocji i zniżek, ponieważ to w takie linki najchętniej klikamy.
4. Ogromnym niebezpieczeństwem jest wyłudzanie informacji z kart płatniczych. Nie każdy podający się za twoją miłość musi nią być! Może chęć wysłania komuś dodatkowych pieniędzy na Walentynki (np. na zbiórkę charytatywną) nie jest czymś dziwnym, ale gdy zaczniemy wysyłać każdemu, kto nas o to poprosi numery swoich kart i inne poufne informacje, to przestanie być to miły dzień zakochanych.
5. Inną metodą jest Walentynkowy SPAM, czyli wiadomości o treści "Kocham Cię", których nie chcesz czytać. Nawet jeśli nie widzimy załącznika, wciąż może być to złośliwe oprogramowanie.
Według badań przeprowadzonych przez CBOS, aż 41% internautów przez przypadek, nieświadomie, lub przez podstęp osoby trzeciej pobrało wirusa, lub niebezpieczny plik. Czy można temu zapobiec?
"Najważniejsze jest uświadomienie sobie, jak działają hakerzy" - tłumaczy Robert Dziemianko z G DATA. "Trzeba uważać na linki i SMS-y od nieznanych numerów i pamiętać, że tytuł wiadomości nie zawsze jest zbieżny z jej zawartością. Hakerzy znają wiele sztuczek socjotechnicznych i często wpędzają internautów w tzw. kozi róg, przesyłając treści związane z aktualnymi skandalami, czy trendami. Dobre oprogramowanie antywirusowe pozwoli ochronić zarówno komputer, jak i smartfona" - dodaje specjalista.