Ile zarabia się w amerykańskiej blogosferze?
Nick Bilton, spec "New York Timesa" od technologii, dostał ofertę pisania bloga i występowania w telewizji za 1,5 mln dolarów.
Właściwie raczej blogerowi niż dziennikarzowi, bo Bilton nie ma nawet wykształcenia dziennikarskiego. Nie ma zresztą żadnego dyplomu. Nie przeszkadza mu to być prawdziwą gwiazdą. W ciągu ostatniego roku napisał 350 notek w blogu i 50 tekstów do gazety.
To właśnie notki blogowe docenił należący do CBS-u serwis technologiczny CNET, który złożył mu propozycję kontraktu wartego 1,5 mln dolarów. Bilton miał przez trzy lata występować w telewizji i pisać blog. Zarabiałby 500 tys. dolarów rocznie.
To nie pierwsza propozycja, jaką otrzymał (biły się już o niego TechCrunch i Huffington Post). Bilton wciąż jednak pozostaje w "New York Timesie", gdzie zarabia 150 tys. dolarów rocznie (12,5 tys. dolarów miesięcznie). Dodajmy, że to też nie jest mało, nawet jak na amerykańskie warunki. W Polsce blogerzy technologiczni mogą sobie co najwyżej pomarzyć o takiej płacy.
W Stanach Zjednoczonych jest zresztą tego typu serwisów znacznie więcej, a na dodatek każda szanująca się gazeta ma dział technologiczny. W Polsce to często wciąż ciekawostki umieszczane gdzieś na dole w kolumnach gospodarczych (chyba że wydarzy się coś spektakularnego). Nie ma więc porównania.
Przy okazji tego newsa warto przyjrzeć się blogowi Uncrunched, nowemu dziecku Arringtona. Na razie wygląda on dość surowo, ale jeśli nie wierzycie, że jest w stanie powalczyć z TechCrunchem, zerknijcie na liczbę komentarzy i lajków. Za rok ten blog może być już wart miliony - zwłaszcza że TechCrunch pod skrzydłami AOL-u radzi sobie raczej przeciętnie.
Michał Wilmowski
Źródło: http://vbeta.pl