Jak sprzątaczka prezesa okradła
Poufne informacje wykradane "po godzinach" przez sprzątaczkę, oferty zgłaszane w przetargach przekazywane za pośrednictwem gry online - to niektóre z wykrytych incydentów dotyczących kradzieży tajnych danych w Polsce.
Obecnie 69 proc. osób zatrudnionych w działach informatycznych i bezpieczeństwa spotkało się z nielojalnym zachowaniem pracowników dotyczącym ochrony danych - wynika z ankiety przeprowadzonej przez firmę Mediarecovery. Było to m.in. umyślne niszczenie danych czy wyciek informacji. W porównaniu z informacjami zebranymi rok wcześniej oznacza to podwójny wzrost.
Czy faktycznie pracownicy więcej kradną? Specjaliści ds. informatyki śledczej wskazują raczej na zwiększone zainteresowanie firm ochroną danych. Przedsiębiorstwa coraz chętniej instalują u siebie niezbędny sprzęt i oprogramowanie pozwalające śledzić obieg danych w firmie, z czym wiąże się większa wykrywalność tego typu przestępstw.
Autorzy badania przedstawiają wybrane przypadki wycieków danych:
- Kierownictwo jednej z firm zaczęło podejrzewać wyciek danych. Po przeanalizowaniu ruchu w sieci ustalono, że informacje kopiowane są z komputera prezesa. Dane zawsze kopiowano wieczorową porą. To pozwoliło ustalić osobę, której grafik pracy zawsze pokrywał się z incydentem - okazała się nią sprzątaczka.
- Jedna z firm za każdym razem przegrywała przetargi z tą samą, konkurencyjną firmą. Podejrzenie wzbudził fakt, iż cena oferowana przez konkurencję zawsze była nieco niższa od propozycji firmy. Okazało się, że jeden z pracowników za pośrednictwem gry online przesyłał informacje dotyczące ustalanych cen przetargów.
- Pewna firma odnotowała pojawienie się na rynku bardzo podobnych produktów, ale prawie 2 razy tańszych. Po przeanalizowaniu wszystkich śladów okazało się, że za incydentem stali byli pracownicy. Jako "odprawę" wykradli rysunki techniczne i plany produktów.
Badania przeprowadzone przez Mediarecovery płynie jednak jeden optymistyczny wnoisek. Wygląda na to, iż mamy coraz większą świadomość dotyczącą ochrony danych.