Jak wyglądał internet pod koniec lat 90.?
Powolne modemy, kafejki internetowe, IRC, koszmarne kolory stron WWW, a także gazety z płytami z nagranymi całymi stronami dla tych, którzy tych luksusów nie mieli. To były czasy!
Potem pismo radzi, jak korzystać z programów oferujących bezpośrednie rozmowy między internautami. W Polsce oczywiście najpopularniejszy był IRC, który - jak słusznie zauważają "Gry Komputerowe" - był przekleństwem dla portfeli tych, którzy dali się wciągnąć.
Pismo przestrzega przez pierwszymi botami, a także narzeka - jakież to ponadczasowe! - na Telekomunikację Polską, która zabroniła IRC-a: "TP SA odcięła dostęp ze swego darmowego numeru, gdyż anonimowi użytkownicy, czując się bezkarni, zachowywali się często poniżej krytyki. Takie drastyczne rozwiązanie ugodziło w wielu "normalnych" internautów".
Jak widać, Polacy trollują w sieci nie od dziś. Tak jak nie od dziś podpisują się w internecie dziwnymi ksywkami, często pochodzącymi od imienia i zawierającymi datę urodzenia albo inne liczby. "Gry Komputerowe" piszą jeszcze o nieco mniej popularnym w Polsce ICQ oraz o AW - raczej już zapomnianym Active Worlds: "Jeśli kiedykolwiek marzyliście o wirtualnym świecie, gdzie internauci wędrują ulicami, mają własne domy, a przy okazji rozmawiają z innymi, to... twórcy Active Worlds też wpadli na ten pomysł".
Jak widać, Second Life nie było niczym oryginalnym. Pod koniec lat 90. AW nie miał jednak prawa wzbudzić aż takiego zainteresowania jak jego następca z 2003 roku - z bardzo prostej przyczyny: mało kogo było wtedy stać na taką zabawę online.
Artykułów o zwyczajach (nie tylko polskich) internautów z lat 90. można znaleźć w sieci sporo. Poczytać można np. o tym, jak wyglądały strony WWW w 1998 roku: im więcej jaskrawych kolorów i dziwnych czcionek, tym lepiej. Nie brakowało też mrugających obrazków w formacie GIF.
Na pewno nieźle też pamiętacie nieodłączne księgi gości i pierwsze, prymitywne liczniki na stronach internetowych. Nie brakowało też stron z podkładem muzycznym, wybranym przez właściciela i często drażniącym uszy czytelników.
Ponieważ niewielu Polaków mogło sobie pozwolić na internet w domu, a i kafejki do tanich nie należały, popularne były pisma, sprzedające płyty z nagranymi całymi stronami WWW. Taki internet offline. Jak wyglądało korzystanie z internetu przez tych szczęściarzy, którzy mieli wówczas do niego dostęp, pokazuje poniższe wideo. Zostało ono nagrane na kasetę VHS w 1998 roku:
Aż się łezka w oku kręci na widok Netscape'a, ładujących się w żółwim tempie obrazków i pierwszych roznegliżowanych pań.
Michał Wilmowski
Źródło: http://vbeta.pl