Już działa

Pisaliśmy kiedyś o "sposobie" na cenzurę Internetu zastosowanym w Arabii Saudyjskiej. I właśnie ten sposób zadziałał. Kontrolowany przez władze wyłączny dostawca internetu w tym kraju odciął dostęp do stron WWW popularnego portalu Yahoo!

Pisaliśmy kiedyś o "sposobie" na cenzurę Internetu zastosowanym w Arabii Saudyjskiej. I właśnie ten sposób zadziałał. Kontrolowany przez władze wyłączny dostawca internetu w tym kraju odciął dostęp do stron WWW popularnego portalu Yahoo!

W oficjalnym uzasadnieniu decyzji czytamy "Strony tego portalu wykraczają poza wszelkie dopuszczalne normy. Nie tylko propagują materiały pornograficzne, ale także nawiązują do przemocy i zbrodni, co może wykrzywić osobowość każdego czlowieka" - stwierdził Khalil Jedaan - doradca króla do spraw Internetu. Decyzja spowodowała nieśmiałe protesty saudyjskich internautów. "Nie wszystkie miejsca w Yahoo! są "złe". Jako uczciwy muzułmanin zaglądałem tylko na "czyste" strony, a teraz tego mnie pozbawiono" - skarży się Ibrahim Tarak - jeden z internautów w tym kraju

Reklama
NewNews
Dowiedz się więcej na temat: Yahoo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy