Konferencja ITU w Dubaju - co z niezależnym internetem?

Tuż przez zakończeniem dwutygodniowej konferencji w Dubaju, podczas której 193 krajów debatuje nad regulacjami telekomunikacyjnymi, Nigeria, Kuba, Algieria oraz Arabia Saudyjska wygrywają z Unią Europejską oraz Stanami Zjednoczonymi, przekonując coraz więcej krajów do rozwiązania, które umożliwi większą kontrolę internetu.

sekretarz generalny  Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego, Hamadoun Toure, podczas konferencji w Dubaju
sekretarz generalny Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego, Hamadoun Toure, podczas konferencji w DubajuAFP

Przed rozpoczęciem konferencji wydawało się, że większość krajów uczestniczących w konferencji WCIT-12 (World Conference on International Telecommunications) będzie przeciwko oddaniu regulacji internetu w ręce międzynarodowej organizacji. Jak się jednak okazuje, przecieki dotyczące planowanej rezolucji, jaka powstanie po 2 tygodniach rozmów, wskazują na znacznie bardziej restrykcyjny dokument, który m.in. przekazywałby kompetencje organizacji ICANN instytucji należącej do ONZ. Tak oto z konferencji, podczas której internet miał odgrywać drugorzędną rolę, będąc jedynie elementem całej tematyki telekomunikacyjnej, został  umieszczony na wokandzie przez kraje, którym wolność w sieci nie jest w smak. Niestety, nie są jeszcze znane dokładne szczegóły dokumentów kończących konferencję.

Tymczasem sekretarz generalny  Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego, Hamadoun Toure, powiedział podczas otwarcia światowej konferencji telekomunikacyjnej w Dubaju, że przejęcie nowych uprawnień związanych z internetem nie jest celem organizacji - podała Agencja PAP. - Przygotowując się do tej konferencji widzieliśmy i słyszeliśmy wiele komentarzy o tym, że ITU czy Narody Zjednoczone starają się przejąć internet. Po raz kolejny chcę powiedzieć jasno: w konferencji WCIT nie chodzi o regulacje internetu, WCIT nie jest na temat zarządzania internetem. Celem jest upewnienie się, że będziemy mogli podłączyć miliard ludzi, którzy nie mają dostępu do telefonii komórkowej oraz 4,5 miliarda ludzi, którzy wciąż są offline - dodał Toure.

Polski rząd  nie zgodził się wprowadzać do Międzynarodowych Regulacji Telekomunikacyjnych (ITR) mechanizmów mogących doprowadzić do ograniczenia swobody przypływu informacji i ingerencji państw członkowskich w strukturę internetu. Obawy Polski potwierdzają inne państwa będące członkami UE.  - Przede wszystkim chcemy położyć większy nacisk na ochronę demokratycznych wartości w Internecie. Nie popieramy zapisów umożliwiających niektórym państwom ograniczenie swobód, praw podstawowych i wolności. Jesteśmy jednak gotowi na dyskusję na temat przepisów dotyczących zarządzania nazwami domen, przydzielaniem numerów i adresów IP - powiedział minister administracji i cyfryzacji Michał Boni.

Konferencja ma zakończyć się w piątek, 14 grudnia.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas