Konto żony Aleksieja Nawalnego zablokowane na X
Platforma X zablokowała konto Julii Nawalnej, żony zmarłego rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Niespełna godzinę później profil został odblokowany.
Konto Julii Nawalnej zablokowane
Konto Julii Nawalnej na X zostało zablokowane z nieznanych przyczyn. Obecnie, jak podają zagraniczne media, platforma nie udziela informacji nt. powodów zawieszenia. Po niespełna godzinie konto zostało odblokowane.
Samo konto jest aktywne od 19 lutego, kiedy Julia Nawalna wstawiła swoje długie przemówienie, w którym zapewniała, że będzie kontynuowała walkę swojego męża Aleksieja Nawalnego, który zmarł 16 lutego w jednej z rosyjskich kolonii karnych. Co ciekawe, dziś umieściła wpis, w którym nawoływała Kreml do "oddania ciała jej męża i umożliwienia pochowania go z godnością".
Pomimo niewiadomych przyczyn, dlaczego konto Julii Nawalnej zostało zablokowane, wielu internautów od razu przypomniało, że właścicielem X jest Elon Musk, który dla wielu kojarzy się z często z wypowiedziami sprzyjającymi Kremlowi.
Śmierć Aleksieja Nawalnego
Aleksiej Nawalny był czołowym rosyjskim opozycjonistą, który od lat sprzeciwiał się Putinowi. Od lutego 2021 roku miał przebywać w kolonii karnej, z czego ostatnią była kolonia nr 3 w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. To jeden z najcięższych ośrodków w Rosji.
Od momentu jego śmierci pojawiło się mnóstwo niejasności. Według oficjalnych rosyjskich informacji Aleksiej Nawalny miał po prostu poczuć się źle na spacerniaku i stracić przytomność, po czym nie udało się go reanimować. Po tym szybko wyszło wiele nieścisłości jak np. fakt, że karetka z medykami, którzy mieli próbować ratować opozycjonistę, przejechała 35 kilometrów za kołem podbiegunowym... w 7 minut. Same władze w Rosji nie chcą oddać ciała Aleksieja Nawalnego, o co ubiega się Julia Nawalna
Wielu zwraca uwagę, że nawet bez wszystkich nieścisłości, śmierć Aleksieja Nawalnego była zwykłym politycznym zabójstwem, które rozpoczęło się po umieszczeniu go w kolonii karnej na zlecenie Putina. Tym samym rosyjski dyktator pokazuje, że nie liczy się już z żadnym głosem sprzeciwu w swoim kraju.