Mamy więcej botów niż USA

Prawie połowa komputerów zombie pochodzi z Europy, a najczęściej z Niemiec lub Włoch. Wśród 10 krajów, które mają największy udział w botnetach znajduje się także Polska - wynika z badań G DATA SecurityLabs.

article cover
AFP

Badanie sieci infekowanych komputerów, które do różnych celów służą cyberprzestępcom, zostało przeprowadzone w pierwszym kwartale 2008 roku w oparciu o analizę adresów IP. Wynika z niego, iż dziennie 350 tysięcy komputerów "dorabia na boku" jako zombie. W szczytowych momentach liczba ta rośnie nawet do 700 tysięcy.

Aż 43 proc. wszystkich botów to komputery europejskie. Kraje, w których znajduje się najwięcej takich maszyn to Niemcy (10 proc.) i Włochy (10 proc.). Udział Polski w botnetach wynosi 6 proc., podobnie jak udział o Chin. Co ciekawe, USA i Rosja mają mniejszy udział w botnetach (5 proc.).

Sieci botów są dla cyberprzestępców źródłem miliardowych przychodów. Służą do rozsyłania spamu, masowych ataków denial-of-service (DDoS), phishingu, pharmingu, dystrybucji szkodliwego oprogramowania oraz kradzieży danych. Komputery-zombie wykorzystywane są również jako serwery stron phishingowych, oraz tych rozprowadzających szkodliwe oprogramowanie.

Według firmy G DATA w ciągu dwóch ostatnich lat pięciokrotnie zwiększyła się liczba backdoorów infekujących pecety i zdalnie włączających je do botnetu. W grupie podwyższonego ryzyka takich działań znajdują się maszyny z państw o dobrej strukturze informatycznej i szybkich połączeniach DSL, szczególnie z Europy Zachodniej.

Według specjalistów z G DATA utrzymywaniu dużej liczby komputerów w botnetach wciąż sprzyja korzystanie z niezabezpieczonych systemów Windows. W samych Niemczech blisko co sekundę z internetem łączy się użytkownik nie posiadający aktualnych zabezpieczeń.