Nadzór ruchu internetowego w czasie rzeczywistym
Szwajcarski rząd planuje pełny nadzór nad ruchem internetowym, w którym uczestniczą "osoby podejrzane".
Według artykułu szwajcarskie ministerstwo sprawiedliwości uważa, że federalna ustawa w sprawie nadzoru ruchu pocztowego i telekomunikacyjnego stanowi wystarczającą podstawę prawną dla takich działań. Providerzy internetowi mają dostarczać "informacje o ruchu telekomunikacyjnym obserwowanej osoby w czasie rzeczywistym, o ile tylko jest to możliwe". Ani ustawa, ani towarzyszące jej rozporządzenie nie zostaną zmienione dla potrzeb nowych metod inwigilacji; opracowana zostanie jedynie "polityka IP" oraz odpowiednie rozporządzenia organizacyjne i techniczne.
W tym celu przeprowadzono "poufne konsultacje" wśród providerów; zamiast zwykle stosowanego terminu trzech miesięcy mieli oni na odpowiedź tym razem trzy tygodnie, a termin upłynął 30 czerwca. Do końca czerwca 2010 roku wszyscy providerzy powinni postarać się o wyposażenie techniczne, które pozwoli na prowadzenie obserwacji. Związane z tym koszty będą musieli na razie ponieść samemu; w przyszłości, kiedy państwo zwróci się o dane jakiegoś klienta, provider otrzyma stosowne odszkodowanie.
Szwajcarska gazeta "Sonntagszeitung" już przed trzema laty donosiła o takich planach. Wtedy mówiło się, że mają one zostać zrealizowane do 2009 roku - i wygląda na to, że to właśnie staje się faktem. Od 2002 roku providerzy w Szwajcarii są zobowiązani do rejestrowania danych o połączeniach przez okres sześciu miesięcy. Według "Wochenzeitung" w 2006 roku szwajcarski parlament poparł wniosek Rolfa Schweigera z FDP, przedstawiciela kantonu Zug w Radzie Państwa, który postulował przedłużenie terminu przechowywania danych do jednego roku. Schweiger uzasadniał to potrzebą walki z pornografią dziecięcą.
Warto też dodać, że pod koniec 2008 roku szwajcarska Rada Narodowa odrzuciła propozycję stosowania prewencyjnej kontroli podejrzanych o terroryzm i przeszukiwania komputerów online przez państwowe organa ścigania.