Netflix szykuje zmiany. Na ich słabej pozycji zyskuje konkurencja

Pozycja Netfliksa na rynku spada, co zmusza firmę do szukania nowych rozwiązań. Na ich problemach zyskują konkurencyjne serwisy, takie jak Disney+. Czy planowane zmiany ochronią Netfliksa przez kłopotami?

Pod koniec kwietnia, Netflix udostępnił swoje sprawozdanie finansowe, które pod pewnym względem okazało się być historyczne. Platforma po raz pierwszy od dekady straciła klientów. Do tej pory liczba subskrypcji stale się zwiększała. Z pewnością miała na to wpływ blokada użytkowników z Rosji, lecz to tylko wierzchołek góry lodowej.

Netflix podnosi ceny, a według wielu osób, w tym Elona Muska, jest tam coraz mniej ciekawych treści do oglądania. Platforma oszacowała, że wzrost ceny spowodował utratę nawet 600 tysięcy klientów. Miliarder uważa, że wpychanie wszędzie na siłę "kultury woke" sprawia, że Netfliksa nie da się już oglądać. Na pewno nie pomaga batalia, jaką platforma toczy w sprawie dzielenia kont. Netflix od jakiegoś czasu testuje rozwiązania, które utrudnią oglądanie seriali na jednym koncie przez wiele osób.

Reklama

CEO Netfliksa podsunął pomysł na rozwiązanie problemów platformy. Według niego doskonałym pomysłem będzie wprowadzenie reklam, pomimo że jest to sprzeczne z dotychczasową polityką przedsiębiorstwa. Pomysłem Reeda Hatingsa jest wprowadzenie kont z tańszą subskrypcją, lecz opatrzonych reklamami.

Najpierw poddawano pod wątpliwość pomył Hastingsa, później spodziewano się, że zmiany zostaną wprowadzone w ciągu dwóch najbliższych lat. Jednak doniesienia New York Times wskazują, że zostanie ono wdrożone jeszcze pod koniec tego roku. Podobne rozwiązanie już z powodzeniem funkcjonuje w HBO Max na rynku amerykańskim.

Na słabnącej pozycji Netfliksa korzysta konkurencja. Według ostatniego sprawozdania finansowego Disneya, w ciągu pierwszych trzech miesięcy 2022 roku do ich usługi dołączyło prawie osiem milionów nowych subskrybentów. Już wiadomo, dokąd udały się osoby, które zrezygnowały z Netfliksa. Firma poinformowała również, że liczba subskrybentów wszystkich jej platform streamingowych - w tym Hulu i ESPN Plus - wzrosła do ponad 205 milionów, co stanowi wzrost w porównaniu z 196,4 milionami zgłoszonymi w styczniu.

Właściciele Disneya nie chcą powielać błędów Netfliksa i uważają, że podwyżka cen subskrypcji mogłaby zahamować wzrost liczby ich klientów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Netflix | Disney | Elon Musk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy