Nie będą odłączać piratów
Wielka Brytania nie dołączy do krajów ustawowo walczących ze swoimi internautami, którzy pobierają nielegalnie pliki z muzyką i filmami. Rząd uznał, że ustawa byłaby zbyt skomplikowana.
Międzynarodowa Federacja Przemysłu Fonograficznego (IFPI) podjęła pod koniec 2007 roku kroki mające na celu kryminalizację P2P na terenie państw Wspólnoty. Nic jednak nie wskórała - we wrześniu ubiegłego roku Parlament Europejski ostatecznie odrzucił propozycję, by karać internautów pobierających nielegalne pliki z sieci. Zwyciężyła chęć zapewnienia prywatności obywatelom Unii Europejskiej.
Pewne kroki w tym kierunku podjęła jednak już pod koniec 2007 roku Francja - udostępniający pliki internauci mieli być pozbawiani dostępu do sieci. Rząd w Paryżu do tej pory uznawany jest za największego zwolennika karania internautów.
Podobne plany na początku ubiegłego roku zapowiadało także brytyjskie Ministerstwo Kultury. Sekretarz Kultury - Andy Burnham - przyznał, że rząd miał szczere intencje rozwiązania problemu piractwa internetowego. Ci użytkownicy, którzy pobierali nielegalnie z internetu muzykę lub filmy mieli być odcinani od sieci. Teraz jednak rząd w Londynie się z tego pomysłu wycofał.
Jak powiedział Sekretarz odpowiedzialny za ochronę własności intelektualnej - David Lammy - podczas prac legislacyjnych powstało tak wiele wątpliwości natury prawnej, że wprowadzenie w życie odpowiedniej ustawy byłoby niezwykle trudne. Powodem zarzucenia prac był także brak porozumienia między dostawcami usług internetowych, a przemysłem muzycznym odnośnie sposobów walki z 7 milionami brytyjskich internautów, którzy dzielą się rokrocznie plikami - podaje serwis Times Online.
Jak widać rząd Gordona Browna ma teraz ważniejsze sprawy na głowie, ot choćby to, jak zatrzymać kryzys w sektorach finansowym i budownictwie, który powoduje masowy wzrost bezrobocia. Brytyjskim internautom nie pozostaje nic innego, jak korzystać z sytuacji.