Nie tak łatwo z patentem na internet

W ubiegłym roku British Telecom wywołał oburzenie internautów twierdząc, ze jest wyłącznym właścicielem patentu "na internet" ,a dokładniej na bedące częścią języka HTML odnośniki (linki) i zamierza dochodzić swoich praw do opłat licencyjnych za korzystanie z tego wynalazku na drodze sądowej.

W ubiegłym roku British Telecom wywołał oburzenie internautów twierdząc, ze jest wyłącznym właścicielem patentu "na internet" ,a dokładniej na bedące częścią języka HTML odnośniki (linki) i zamierza dochodzić swoich praw do opłat licencyjnych za korzystanie z tego wynalazku na drodze sądowej.

Uczynił to, wytaczając proces o "naruszanie praw patentowych" jednemu z najdłuzej istniejących dostawców usług sieciowych - Prodigy (co właściwie oznacza proces ze wszystkimi dostawcami, działającymi wszak w ten sam sposób)

Jednak wszystko wskazuje na to, że prosty zarobek nie przyjdzie brytyjskiemu operatorowi tak łatwo. Wstępny werdykt sądu wydany wczoraj przez sędzinę federalną Coleen McMahon nie jest bowiem całkiem po myśli BT. Pani sędzina stwierdziła bowiem, że British Telecom ma jedynie częściowe prawa do tego patentu, ze względu na to, że od czasu zarejestrowania patentu technologia (także i w dziedzinie internetu) poszła do przodu tak mocno, że nie można jednoznacznie stwierdzić iż wyłącznie BT ma swój wkład w sieć. Zapowiada się kolejny ciągnący się wieki proces. A w międzyczasie możemy korzystać z internetu i klikać na linki całkiem za darmo

Reklama
Dowiedz się więcej na temat: Internet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy