Nie wiedzą, że oni (dużo) wiedzą
Blisko trzy czwarte użytkowników nie wie, że dane, jakie zbiera o nich niejako przy okazji wyszukiwania informacji Google, pozwalają na ich zidentyfikowanie czy określenie upodobań. Wszystko to dane, których wiele osób nie chciałoby ujawnić, dlatego internauci apelują do Google: nie zapamiętujcie naszych adresów IP!
Wyniki badania przeprowadzonego przez Ponemon Institute są dość zaskakujące, tym bardziej, że świadomość prywatności niektórych danych jest wśród internautów dość wysoka. Ponad 50 proc. ankietowanych popiera decyzję Google nieudostępniania danych użytkowników agendom rządowym USA.
Łącząc się z komputerem Google podajemy wiele cennych informacji, przede wszystkim adres IP. Oprócz tego serwery WWW zakładają nam tzw. ciasteczka (cookie). Są to niewielkie pliki tekstowe, pozwalające na identyfikację użytkownika. Dzięki ciasteczkom można zapamiętać wiele danych o użytkowniku jak np. strony które odwiedza, częstotliwość odwiedzania serwisu etc. Na podstawie takich statystyk specjalne analizy potrafią tworzyć profil użytkownika zawierający informacje o jego zaawansowaniu w używaniu internetu, zainteresowaniach czy zasobności portfela by następnie zgodnie z profilem "podrzucać" mu odpowiednie reklamy. Teoretycznie ciasteczka można usunąć, jak jednak pokazuje praktyka
Efektem nagłośnienia konfliktu z Ministerstwem Sprawiedliwości USA, jest apel Tima WU, profesora Prawa na Uniwersytecie Columbia, który ukazał się na łamach popularnego sieciowego tygodnika Slate. Profesor Wu uważa, że prędzej czy później Google zostanie zmuszony do ujawnienia danych, których żąda od nich rząd USA i dlatego jedynym sposobem na zachowanie prywatności jego użytkowników jest zaprzestanie przez największą na świecie wyszukiwarkę zapamiętywania adresów IP użytkowników. Google na razie nie odpowiedział na apel profesora Wu.