Oglądanie pornografii w globalnej sieci rujnuje klimat naszej planety

Jak sugerują najnowsze badania, filmy porno w sieci emitują do atmosfery tyle dwutlenku węgla, co małe państwo. Wygląda więc na to, że nie są wcale takie przyjazne naturze, jak mogłoby się wydawać.

Temperatury jakie panują ostatnio w niektórych krajach świata naprawdę dają do myślenia i mobilizują do choćby małych zmian ograniczających nasz wpływ na zmiany klimatyczne. Co możemy zrobić? Zdaniem ostatnich badań… oglądać mniej pornografii w sieci! Takie wnioski płyną z raportu opublikowanego właśnie przez francuski The Shift Project, czyli niezależny komitet doradczy o charakterze organizacji non-profit, nawołujący do całkowitego porzucenia gospodarki opartej na węglu.

Jak możemy się z niego dowiedzieć, wideo online generuje 60% całego przepływu danych w sieci albo 1 zettabajt danych, generując przy tym 300 milionów ton dwutlenku węgla rocznie - to mniej więcej tyle samo, co cała Hiszpania. Jedna trzecia pochodzi tu z serwisów typu video-on-demand (VoD), czyli pokroju Netflixa, a tyle samo z oglądania pornografii w sieci, co oznacza taką samą ilość generowanego dwutlenku węgla co takie kraje, jak Belgia czy Nigeria.

Reklama

Wszystko dlatego, że produkowanie i korzystanie z cyfrowych technologii wymaga mnóstwa środków i elektryczności, a jak szacuje The Shift Project, zapotrzebowanie energetyczne tej branży internetowej rośnie co roku o jakieś 9%. Jak czytamy w raporcie: - Chociaż znamy już negatywny wpływ cyfrowych technologii na środowisko, to te wciąż notują wzrosty. I sytuacja będzie się tylko pogarszać, wystarczy bowiem wspomnieć, że już niedługo na rynku pojawi się kolejny serwis streamujący gry, czyli Google Stadia, a coraz więcej osób ogląda treści tylko w wysokich rozdzielczościach, więc emisje CO2 będą rosły.

Jak możemy się dowiedzieć z raportu, kontrolowanie wpływu treści online na stan środowiska wymaga od nas dużo dobrej woli, czyli przejścia z cyfrowego nieumiarkowania do prawdziwej trzeźwości. Oznacza to „priorytetyzowanie lokowania środków w zależności od ich funkcjonalności, dostosowując się do fizycznych ograniczeń naszej planety, zachowując przy tym najbardziej wartościowy wkład cyfrowych technologii w życie społeczne”. Czy to w ogóle możliwe? Raczej trudno to sobie wyobrazić, ale żebyśmy uświadomili sobie, jaką ilość gazów cieplarnianych emituje nasz komputer, The Shift Project poleca instalację rozszerzenia do przeglądarki Firefox, która to wizualizuje.

Źródło: GeekWeek.pl/techspot

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy