Piractwo w sieci ma się dobrze i stale rośnie

Najnowszy raport grupy Akamai pokazał, że z roku na rok przybywa internetowych piratów, a strony z „darmowymi” treściami generują coraz więcej ruchu. W piractwie przodują Stany Zjednoczone.

W sieci pojawia się coraz więcej piratów
W sieci pojawia się coraz więcej piratów123RF/PICSEL

Grupa Akamai opublikowała swój najnowszy raport dotyczący piractwa w sieci. Z dokumentów wynika, że najwięcej ruchu generują strony oferujące "darmowe" filmy i seriale. Łącznie takie witryny generują ruch na poziomie siedmiu miliardów odwiedzin miesięcznie. Co ciekawe, w zestawieniu przodują Amerykanie.

Pomimo rosnącej dostępności dzieł kultury, piractwo rośnie i ma się dobrze. Piraci najczęściej wybierają filmy i seriale. Nic dziwnego, na rynku jest coraz więcej platform udostępniających treści na zasadzie subskrypcji. Gdyby ktoś chciał wykupić dostęp do wszystkich serwisów streamingowych, mogłoby mu na to zabraknąć wypłaty. Legalnemu oglądaniu treści nie sprzyja też fakt, że w ostatnim czasie tego typu platformy VOD podnoszą ceny i ograniczają możliwości korzystania z kont dzielonych z innymi użytkownikami.

Raport "Stan Internetu", udostępniony przez Akamai wskazuje, że piractwo w internecie stale się rozwija. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2021 roku odnotowano 132 miliardy wejść na strony nielegalnie udostępniające treści. Taki wynik to wzrost o aż 16 proc. w porównaniu do poprzedniego roku.

Raport wskazuje, że 67 miliardów wizyt na stronach udostępniających za darmo treści, za które normalnie trzeba płacić, związanych jest z serialami. Jest to połowa wszystkich wejść na tego typu witryny. Na drugim miejscu znalazły się publikacje z 30 miliardami wizyt. Trzecie miejsce zajęły filmy.

Na pierwszym miejscu wbrew obiegowej opinii nie znajdują się użytkownicy z Rosji, lecz Amerykanie z wynikiem 13 miliardów odsłon. Drugie miejsce zajęli się mieszkańcy Rosji z wynikiem ponad 7 miliardów wejść na nielegalne strony. Zaraz za Rosjanami znajdują się Indie, Chiny i Brazylia. Taki stan rzeczy można wytłumaczyć tym, że te kraje mają po prostu największą ilość internautów.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas