Podłączeni czy odłączeni?

Dr Aric Sigman uważa, że liczne serwisy społecznościowe, które powstały i powstają nadal, by połączyć ze sobą ludzi, tak naprawdę ich od siebie oddzielają. Powód jest prosty - zmniejszają liczbę kontaktów twarzą w twarz.

Rezygnacja z realnych kontaktów na rzecz relacji online może negatywnie wpływać na nasz organizm
Rezygnacja z realnych kontaktów na rzecz relacji online może negatywnie wpływać na nasz organizmAFP

Stąd prosta droga do chorób serca, nadciśnienia tętniczego, nowotworów, udarów czy demencji. Niewykluczone, że przekształcanie wzorców zachowania społecznego oddziałuje także na częstość, z jaką zdarza nam się przeziębiać.

Do tej pory zidentyfikowano 209 społecznie regulowanych genów. Biorą one m.in. udział w aktywacji układu odpornościowego i namnażaniu komórek. Sigman podkreśla, że serwisy społecznościowe rozwijają się wyjątkowo prężnie i są szczególnie popularne wśród najmłodszych grup wiekowych. [...] Miały upiększyć nasze życie społeczne, ale w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Gdzie ogon rządzi, tam głowa błądzi. To nie narzędzia, które wzbogacają, ale które zastępują - dowodzi Sigman

Powołując się na wyniki badań, naukowiec zauważa, że liczba godzin spędzanych z innymi ludźmi znacznie spadła od 1987 r., gdy coraz większą popularnością zaczęły się cieszyć media elektroniczne. Fizyczny kontakt z drugą osobą zapewnia nam coś, czego nie da nam nawet najbardziej zaawansowany technologicznie e-mail.

Dla Sigmana jest to dowód na istnienie wyspecjalizowanego mechanizmu ewolucyjnego. Mało z tego rozumiemy, ale wydaje się, że istnieje różnica między realną obecnością i jej wirtualnymi odmianami. Niedobór kontaktów twarzą w twarz upośledza umiejętności interpersonalne współczesnego człowieka. Przejawia się to m.in. tym, że gorzej sobie radzimy z odcyfrowywaniem mowy ciała.

Anna Błońska

kopalniawiedzy.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas