Pojawi się konkurent "Second Life"

Potentat telewizyjny i twórca sukcesu "Big Brothera", holenderski Endemol, oraz gigant branży elektronicznej rozrywki Electronic Arts połączyli siły, rzucając wyzwanie "Second Life".

- To będzie fuzja między najlepszymi elementami gier wideo i telewizji - obiecuje Peter Bazalgette, dyrektor działu kreacji w Endemol. "Virtual Me" da internautom szansę na "zostanie gwiazdą wirtualnego świata, oraz wzięcie udziału w ich ulubionych programach telewizyjnych". Według twórców, "Wirtualne Ja" umożliwi tworzenie znacznie bardziej realistycznych avatarów (odpowiednik internauty w wirtualnym świecie), niż jest to możliwe w projektach konkurencji. Niestety, na razie twórcy ograniczyli się jedynie do ogólników - więcej szczegółów jeszcze nie znamy.

Reklama

Próba odebrania klientów innym tego typu projektom jest jednak nieunikniona. Pomysł Endemol ma być konkurencją dla popularnego "Second Life", mającej ponad 5,5 miliona użytkowników gry-społeczności. "Second Life" oraz jemu podobne (m.in. nowy projekt firmy Sony - "PlayStation Home") nie tylko przyciągają miliony internautów, ale i stanowią doskonała platformę dla reklamy.

- Z Virtual Me stajemy się prekursorami nowego kierunku w dziedzinie rozrywki. Znaleźliśmy się na zupełnie nowym poziomie - świat rozrywki elektronicznej wychodzi poza konsolę, umożliwiając widzowi interakcję. Virtual Me jest futurystycznym przedsięwzięciem, kształtującym nowe trendy w branży rozrywkowej - podsumowuje wizję "Virtual Me" Gerhard Florin z Electronic Arts.

Gra (o ile można ją tak nazwać) "Virtual Me" została zapowiedziana na targach MIPTV/MILIA w Cannes. Podobnie jak w przypadku "Second Life", ściągnięcie "Virtual Me" będzie bezpłatne. Sami twórcy najprawdopodobniej będą zarabiać na wspominanej już reklamie (w "Second Life" obowiązuje abonament). "Wirtualne Ja" zadebiutuje w drugiej połowie tego roku.

ŁK

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rozrywki | second life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy