Pojawił się pierwszy serial w niesamowitej jakości 8K
Format 4K wciąż nie spopularyzował się tak, jak HD. W telewizji praktycznie wciąż większość materiałów publikowana jest w HD, a pomimo tego faktu, w Europie właśnie pojawił się pierwszy serial w 8K.
W Polsce w większości gospodarstw domowych telewizję ogląda się na ekranach o jakości Full HD. Przy okazji wejścia nowego kodowania DVB-T2 HEVC, sporo ludzi sięgnęło po telewizory 4K, ale obecne na rynku od 4 lat urządzenia 8K praktycznie są pomijane.
Eksperci uważają, że ten trend utrzyma się jeszcze przez kolejne 4 lata. Nawet w tak zaawansowanej technologicznie Korei Południowej czy Japonii, telewizja 8K wciąż jest ewenementem. Najwięcej produkcji w takiej jakości powstaje na potrzeby programów przyrodniczych czy podróżniczych. Próżno szukać perfekcji 8K w serialach.
Pierwszy serial 8K w streamingu tylko w Niemczech
Tymczasem całkiem niespodziewanie, w Europie właśnie pojawił się pierwszy serial 8K. I to w streamingu. Niestety, oferta skierowana jest do użytkowników telewizorów Samsunga w Niemczech. Produkcja pojawiła się w VOD o nazwie Samsung TV Plus. Jest to zmasterowany w studiach Sky do rozdzielczości 8K trzeci sezon serialu Das Boot.
Samsung zapowiedział, że by móc cieszyć się świetną jakością 8K trzeba mieć połączenie z globalną siecią o prędkości co najmniej 40 Mb/s. Ale to nie koniec. Jako że serial został przygotowany w kodeku AV1, można go obejrzeć tylko na najnowszych telewizorach 8K, które zostały wyprodukowane po 2020 roku.
Telewizja 8K to wciąż pieśń przyszłości na całym świecie
Czy warto inwestować w telewizor 8K? Jeśli komuś zależy na 16-krotnie wyższej szczegółowości obrazu od treści HD, to jak najbardziej. W telewizji nie ma za dużo treści w 4K, a co dopiero 8K. Wybierając taki telewizor na pewno można liczyć na lepszą jakość obrazu od 4K, ponieważ występuje w nich większe zagęszczenie pikseli.
Jednak by móc cieszyć się w pełni tą technologią, najlepiej kręcić prywatne filmy 8K za pomocą smartfona czy kupić kamerę 8K. Wtedy będziemy mieli pewność, że wykorzystujemy niemal całą potęgę systemu, który wciąż spokojnie możemy nazywać przyszłością telewizji.