Polskich piratów też odetną
Na odcinanie od sieci osób, które notorycznie łamią w internecie prawa autorskie, zdecydowały się już Francja i Wielka Brytania. Podobny pomysł rozważają także polskie władze.
Podczas konferencji zorganizowanej w siedzibie Business Centre Club debatowali nad takim rozwiązaniem dziennikarze, menedżerowie, policjanci i prawnicy. W dyskusji wzięli udział m.in. Jacek Murawski z Microsoftu oraz Adam Rapacki z MSWiA.
Polacy kopiują mniej... od Bułgarii, Rumunii i Grecji
Nielegalne kopiowanie i rozpowszechnianie programów komputerowych, filmów, muzyki i innych utworów chronionych prawem autorskim jest wciąż przestępstwem powszechnym. Co prawda skala tego procederu w Polsce zmniejsza się (w zeszłym roku, według organizacji Business Software Alliance, zanotowano 1-procentowy spadek piractwa), jednak nadal jest ono powszechne.
Wśród 27 krajów Unii Europejskiej Polska plasuje się na niechlubnym 4. miejscu od końca. Krajami o wyższej skali piractwa są jedynie: Grecja, Rumunia i Bułgaria.
Policja, ustami obecnego na spotkaniu ministra Adama Rapackiego, chwaliła się malejącymi statystykami kradzieży dóbr intelektualnych. Otwarte jednak pozostało pytanie o większą skuteczność procedur sądowych oraz upadek świadomości prawnej w Polsce. Bardzo często bowiem kradzież plików, będących przedmiotem niematerialnym, jest traktowana inaczej niż pospolita kradzież.
Kradzieże w polskim internecie: ponad pół miliarda dolarów
Wraz z coraz powszechniejszym dostępem do internetu zmieniło się źródło pochodzenia nielegalnego oprogramowania. Według danych policji, liczba zabezpieczonych nośników zawierających nielegalne oprogramowanie spadła w 2008 roku z poziomu 142 005 sztuk do 98 282, co - biorąc pod uwagę minimalny spadek skali piractwa - wskazuje, że obecnie piraci komputerowi wykorzystują głównie internet.
Nielegalne kopie programów są instalowane, a następnie kasowane - często w sposób trwały - przy pomocy specjalistycznego oprogramowania. Przypuszczenia te również potwierdzają policyjne statystyki.
Szkody (lub utrata korzyści) poniesione przez producentów oprogramowania w Polsce w roku 2008 wyniosły 648 mln dolarów, co oznacza 12-procentowy wzrost w stosunku do roku poprzedniego. Nawet biorąc pod uwagę czynniki ekonomiczne, takie jak inflacja, można przypuszczać, że najwięcej nielegalnego oprogramowania pochodzi z internetu..
Propozycje MSWiA
Adam Rapacki wskazał, że resort spraw wewnętrznych postuluje wprowadzenie systemu nowych rozwiązań prawno-proceduralnych, które mają ułatwić walkę z piractwem. Zlikwidowane mają być przepisy, pozwalające na posiadanie nielegalnych plików w "dozwolonym użytku".
Kradzież plików ma być ścigana z urzędu, a nie - jak dotychczas - na wniosek strony poszkodowanej. Polska ma też wdrożyć unijną dyrektywę 24/2006, pozwalającą na odcinanie dostępu do sieci "uporczywym" piratom.
Piractwo ogranicza rozwój gospodarki
Szef Microsoft Poland, Jacek Murawski zwrócił uwagę na fakt, że ograniczenie skali piractwa w Polsce ma nie tylko wymiar moralny, ale także ekonomiczny. Wskazał on na fakt, że Polska powoli przestaje być konkurencyjna na europejskim rynku kosztów pracy przemysłowej (wytwórczej), zaś faktyczną szansą może być inwestowanie i tworzenie nowych miejsc pracy w sektorach niematerialnych.
Wg Murawskiego, niezbędne jest znaczące ograniczenie skali piractwa intelektualnego. W 2008 roku ośrodek badawczy International Data Corporation (IDC) opublikował raport, według którego ograniczenie piractwa komputerowego w ciągu czterech kolejnych lat w Polsce przyczyniłoby się do powstania prawie 2 tys. nowych, dobrze płatnych miejsc pracy w sektorze IT, a budżet państwa zyskałby ok. 2,7 mld zł.
Wyniki badania potwierdzają fakt, że branża informatyczna w znaczącym stopniu przyczynia się do powstawania nowych miejsc pracy, przychodów państwa z tytułu podatków i wzrostu produktu krajowego brutto (PKB) w Polsce.