Pomimo wielkich protestów, już w listopadzie Rosja odetnie się od światowego Internetu

Wiosną Kreml zapowiedział, że chce odciąć rosyjską przestrzeń Internetu od globalnej sieci. Ten pomysł spotkał się z ogromną falą protestów, ale władze na to nie zważają i zamierzają ten kontrowersyjny projekt zrealizować.

Wielu ekspertów uważa, że III wojna światowa od dawna trwa, tyle, że jest niewidoczna, bo rozgrywa się w przestrzeni sieci, gdzie każdego dnia dochodzi do niezliczonej ilości cyberataków na najróżniejsze strategiczne infrastruktury krajów. Straty takich niebezpiecznych wyczynów są liczone w milionach dolarów, a niektóre z nich doprowadzają nawet do dezorganizacji życia milionów ludzi, jak to ostatnio miało miejsce np. w Johannesburgu, w którym dokonano ataku na miejską sieć energetyczną.

Nic więc dziwnego, że rząd Rosji postanowił odciąć instytucje kraju od globalnej sieci, która z roku na rok staje się coraz bardziej niebezpiecznym miejscem. Jak powiedział Alexander Zharov, szef Roskomnadzoru, obecnie w rosyjskiej przestrzeni Internetu trwają prace, które polegają na instalacji systemów izolacji, czyli urządzeń, które pozwolą zablokować przepływ informacji na i z całego świata.

Reklama

Instalacja i testy mają potrwać do końca listopada. Jeśli przebiegną pomyślnie, a wszystko na to wskazuje, od nowego roku Rosja będzie mogła w dowolnej chwili, w sensie komunikacyjnym, trwale odciąć się od całej planety. Ale to nie koniec ambitnych planów Kremla. Wojsko przeprowadziło niedawno w pełni pomyślnie test nowej zamkniętej wojskowej sieci komunikacyjnej. Jak donosi gazeta Izwiestij, sieć umożliwia przesyłanie dużych ilości danych z ogromną prędkością na spore odległości.

Prokremlowska gazeta ujawniła, że w trakcie testów przesyłano pakiety dużych plików na ponad 2000 kilometrów z prędkością 300 megabitów na sekundę. Niby niewiele, jak na dzisiejsze standardy, ale dla wojska w zupełności wystarczające, gdyby globalna sieć padła w wyniku jakichś groźnych wydarzeń lub ktoś wykorzystał ją do zakrojonego na szeroką skalę cyberataku.

Ogromną motywacją dla Kremla, do przyspieszenia swoich prac nad stworzeniem niezależnej sieci krajowej, były ostatnie ataki na FSB (dawne KGB). Przypominamy, że w połowie lipca Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej stała się celem potężnego cyberataku, w trakcie którego hakerzy uzyskali dostęp i opublikowali w Internecie ponad 7,5 TB niezwykle tajnych danych wywiadowczych (zobacz tutaj).

Kreml planuje też powoli, ale sukcesywnie, odcinać kraj od globalnej sieci. Możemy to rozumieć jako postępującą cenzurę. Tutaj politycy inspirują się Chinami, które na potęgę rozwijają i z powodzeniem wdrażają najnowsze technologie permanentnej inwigilacji. Mają im one pozwolić kontrolować ludność, a co za tym idzie skutecznej walczyć z opozycją, niepokornymi obywatelami i łatwiej serwować im swoje propagandowe pomysły.

Źródło: GeekWeek.pl/CNN / Fot. PaxPixel

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy