Europejski kraj rezygnuje z rosyjskich myśliwców. Porażka Kremla
Rumunia chce jak najszybciej pozbyć się rosyjskich myśliwców MiG-21, które na dzisiejsze warunki uznawane są za złom, i zastąpić je amerykańskimi maszynami F-16. Trzy takie myśliwce właśnie wylądowały w Rumunii, a przybyły prosto z Norwegii.

W 2022 roku Rumunia i Norwegia podpisały umowę, która nie tylko modernizuje rumuńskie siły powietrzne, ale także symbolicznie wbija gwóźdź do trumny rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Kontrakt na dostawę 32 używanych myśliwców F-16, wycofanych z norweskiej armii, to jasny sygnał, że Europa odwraca się od postsowieckich maszyn.
Rumunia, która przez dekady polegała na przestarzałych MiG-ach, pozbywa się rosyjskiego balastu, stawiając na sprawdzoną zachodnią technologię. Do końca sierpnia 2025 roku dostarczono już 21 samolotów, a pełna realizacja umowy, obejmująca części zamienne i wsparcie logistyczne, zakończy się jeszcze w tym roku. To kolejny dowód na to, że rosyjskie samoloty tracą na znaczeniu w globalnej układance militarnej.
Rumunia rezygnuje z rosyjskich myśliwców MiG-21
Norweskie F-16 MLU, które trafiają do Rumunii, to zmodernizowane maszyny w standardzie Block 15, wyposażone w radar APG-66(V)2, zaawansowaną awionikę i kokpit zgodny z Block 50/52. Napędzane silnikiem Pratt & Whitney F100-PW-220, osiągają prędkość Mach 2,05 i mają zasięg operacyjny ponad 4200 km.
Z 11 punktami uzbrojenia, działkiem M61 Vulcan 20 mm i zdolnością do przenoszenia rakiet powietrze-powietrze oraz powietrze-ziemie, te myśliwce biją na głowę rosyjskie MiG-21, które Rumunia wycofuje. Dla Moskwy to bolesny cios, jej samoloty, niegdyś symbol potęgi, są dziś zastępowane przez zachodnie maszyny, które gwarantują interoperacyjność z NATO i niezawodność w walce.
Rumunia stawia na amerykańskie F-16
Dostawy F-16 to nie tylko techniczna modernizacja, ale także geopolityczny policzek dla Rosji. Rumunia, będąca kluczowym członkiem NATO na wschodniej flance, świadomie odrzuca rosyjskie technologie, które przez lata ograniczały jej zdolności operacyjne. Do maja 2025 roku Rumunia otrzymała 18 maszyn, a sierpniowa dostawa trzech kolejnych w 86. Bazie Lotniczej w Borcea umocniła 48. i 571. Eskadrę Myśliwską.
Co więcej, Rumunia pozyskała dodatkowe 18 F-16 z Holandii za symboliczną kwotę, co pokazuje, że Zachód aktywnie wspiera jej odchodzenie od rosyjskiego sprzętu. To jasny komunikat: nikt nie chce już rosyjskich samolotów, które zawodzą na polu walki i w logistyce.
Myśliwce F-16 wzmocnią rumuńskie siły powietrzne
Rosyjski przemysł lotniczy, borykający się z sankcjami i brakiem zaufania, przegrywa z kretesem. F-16, które Rumunia integruje do swoich sił, są nie tylko bardziej zaawansowane, ale też wspierane przez niezawodny łańcuch dostaw i szkolenia NATO.
Program modernizacji, zatwierdzony przez USA, obejmuje ulepszenia do standardu Block 10/15, co zapewnia Rumunii zdolność do prowadzenia złożonych operacji powietrznych. Dla Kremla to upokarzające, że ich dawni klienci, jak Rumunia, masowo rezygnują z MiG-ów na rzecz zachodnich maszyn, które dominują na współczesnym polu walki.
Rumunia będzie miała 50 nowoczesnych myśliwców
Zakończenie dostaw norweskich F-16 do końca 2025 roku pozwoli Rumunii na sformowanie dwóch w pełni wyposażonych eskadr, liczących ponad 50 nowoczesnych myśliwców. To nie tylko wzmacnia obronność kraju, ale także cementuje jego pozycję w NATO, oddalając widmo rosyjskiego wpływu.
W obliczu słabnącej pozycji Moskwy na arenie międzynarodowej, decyzja Rumunii jest wyraźnym sygnałem: rosyjskie samoloty to przeżytek, a przyszłość należy do zachodnich technologii i sojuszy. Dla Rosji to gorzka lekcja, jej maszyny, niegdyś wszechobecne, są dziś jedynie reliktem przeszłości.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!