Pornoafera w Wikipedii

W społeczności wikipedystów wrze: ze względu na kontrowersyjną decyzję o usunięciu obrazów o charakterze seksualnym z objętego wolnymi licencjami archiwum mediów Wikimedia Commons założyciel Wikipedii, Jimmy Wales znalazł się w ogniu krytyki. W weekend Wales zrezygnował z niektórych przywilejów.

Jimmy Wales, ojciec Wikipedii
Jimmy Wales, ojciec WikipediiAFP

Na tym historia mogłaby się zakończyć, gdyby tematu nie podchwyciła i nie zrelacjonowała amerykańska telewizja Fox. Tak więc Wikimedia Foundation odpowiedziała oficjalnie: "Przez wiele tygodni od momentu wysunięcia oskarżeń ze strony Sangera z Wikimedia Foundation nie skontaktowały się ani FBI, ani inne organa policyjne". Skargi Sangera o "brudzie zagrażającym młodzieży" wywołały nową dyskusję o standardach.

Jimmy Wales, założyciel fundacji Wikimedia, nie poprzestał na dyskusji. Chcąc najwyraźniej uprzedzić kolejne doniesienia Fox News zaangażował się w sprawę i usunął kilkadziesiąt obrazów, które budziły jego zastrzeżenia. Jednocześnie zachęcił innych administratorów, aby zrobili to samo, w wyniku czego ogółem skasowano około 400 zdjęć z różnymi motywami erotycznymi. Debata nad usuniętymi obrazami miała się odbyć dopiero później. W przesłanym e-mailu Wales uzasadniał akcję tym, że musiał zapobiec bezpośredniemu zagrożeniu wizerunku encyklopedii: "Mało brakowało, żeby wszystkie media zaczęły nas oskarżać o rozpowszechnianie ostrej pornografii i o niepodejmowanie działań przeciw takiemu rozpowszechnianiu". Dzięki jego akcji udało się powstrzymać zarzuty: "Teraz media zamiast o pornografii w Wikipedii będą donosić o akcji porządkowej" - co też np. stacja Fox News niezwłocznie uczyniła.

Wales uzyskał poparcie ze strony zarządu Wikimedia Foundation. W oświadczeniu ówczesny przewodniczący Michael Snow stwierdza: "Projekty Wikimedii mają charakter edukacyjny i nie ma w nich miejsca dla materiałów, które nie zawoerają wartości oświatowej albo informacyjnej. Jednocześnie fundacja nie zamierza wprowadzać nowych reguł i nie będzie też usuwać treści tylko dlatego, że niektóre kręgi czują się nimi urażone". Poprzedniczka Snowa Florence Devouard nie zgadza się jednak z takim podejściem: "Jimmy zachował się jak wandal i złamał podstawową zasadę, która mówi, że moc decyzyjna znajduje się w rękach społeczności".

Wales chyba jednak nie docenił reakcji społeczności redaktorów ochotników, która rzadko akceptuje odgórne ingerencje. Wprawdzie Jimmy Wales jako założyciel Wikipedii i jej znak rozpoznawczy ma wielkie poparcie i stale korzysta z tych wpływów, to czasem podejmuje niepopularne decyzje. I tak Walesowi udało się np. wstrzymywać publikację wiadomości o porwaniu amerykańskiego dziennikarza Davida Rohde, aby nie stwarzać dodatkowego zagrożenia dla reportera.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas