Proszę wstać, sąd się ładuje

Gubernator stanu Michigan, John Engler, planuje umożliwić prowadzenie spraw sądowych za pośrednictwem Internetu.

Podczas tele-rozpraw strony nie musiałyby pojawiać się w sądzie. Dowody mają być prezentowane za pomocą transmisji wideo, dyskusja prowadzona będzie za pomocą systemu telekonferencyjnego, a dokumenty mają być przesyłane mailem. Co ciekawsze, prawnicy biorący udział w tych sprawach mogą znajdować się poza terytorium stanu Michigan, a nawet nie mieć zarejestrowanej w nim praktyki.

W ten sposób mają być prowadzone sprawy o kwoty powyżej 25 tys. USD, opłaty pobierane przez sąd byłyby w tych wypadkach wyższe, niż ma to miejsce w wypadku rozpraw "tradycyjnych". Dla klientów nowa forma byłaby i tak atrakcyjna - oznaczałaby oszczędność czasu i - mimo wszystko - pieniędzy. W ten sposób stan byłby bardziej atrakcyjny dla zaawansowanych technologicznie firm i mógłby przyciągnąć dla swojego systemu sądowego większą liczbę zamożnych "klientów".

Gubernator Engler mówi, że zamierza uczynić branżę nowych technologii tak istotną dla ekonomii stanu Michigan, jak w chwili obecnej przemysł samochodowy. Planuje m.in. wprowadzenie ulg podatkowych dla firm high-tech. Z przeprowadzonego w branży IT rozpoznania wynika, że możliwość załatwiania spraw w sądzie drogą elektroniczną byłoby poważnym argumentem przy wyborze lokalizacji siedziby.

Podobno idea cyber-sądu może doczekać się realizacji jeszcze przed końcem tego roku.

Środowisko sędziowskie przychylnie patrzy na inicjatywę gubernatora, choć wskazuje na wiele problemów natury technologicznej i prawnej, które trzeba jeszcze rozwiązać.

Cyber-sądy planuje uruchomić także stan Maryland.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas