Randka w ciemno... z własną żoną
Młode chińskie małżeństwo z Pekinu rozwiodło się. Nie byłoby to niczym ciekawym, gdyby nie powód rozwodu. Otóż już po pół roku od ślubu mąż był tak "znudzony", ze zabrał się za czatowanie na kanale, hmmm... towarzyskim. Po miesiącu wirtualnych pogawędek uznał, że dziewczyna o ksywce IWAntYou jest jego ideałem i umówił się z nią na randkę.
Ustalono, że "znakiem rozpoznawczym" będą dwie czerwone róże u umawiających się stron. Sieciowy podrywacz musiał być "lekko zdziwiony" , gdy okazało się, że w ustalonym miejscu z dwiema różami oczekiwała go jego własna żona. Na dodatek podczas czatów nie szczędzil on swojej "nowej" dziewczynie gorzkich słów na temat swojej "prawowitej" małżonki. Zapowiadająca się miło randka rozpoczęła się bójką, a skończyła rozwodem