RIAA domaga się od Google większej cenzury

Na swoim blogu RIAA oskarżyła Google o to, że gigant z Mountain View nie robi wystarczająco dużo, by usunąć z wyników wyszukiwania odnośniki do materiałów chronionych prawem autorskim. Jak widać, ponad milion żądań miesięcznie to nadal za mało.

W tym tygodniu Google zaczęło publikować statystyki dotyczące ilości żądań o usunięcie odnośników do treści łamiących czyjeś prawa autorskie. Ponad 50 000 żądań pochodziło od niesławnego RIAA ale to nic w porównaniu z 200 000 od NBCUniwersal czy 500 000 od Microsoftu. Wysiłki Google nadal nie spełniają jednak oczekiwań RIAA, które chciałoby żeby Mountain View blokowało jeszcze więcej linków:

"Jak widać aktualne procedury nie działają. Google standardowo kieruje ludzi do treści, które łamią prawo, co oczywiście pokrywa się z danymi, które sugerują, że ludzie uznają pierwsze wyniki wyszukiwania za najbardziej zaufane. Jeśli Google naprawdę nie chce by wyniki wyszukiwania przenosiły użytkowników do treści, która narusza prawa autorskie, powinno zrobić więcej by rozwiązać ten problem".

A dokładniej RIAA sugeruje, że Google reaguje opieszale na żądania organizacji, które zgłaszają duże ilości naruszeń i twierdzi, że Mountain View nie robi wystarczająco wiele, by blokować domeny, które regularnie łamią prawa autorskie. Wygląda więc na to, że niezależnie od tego co zrobiłoby Google, RIAA i tak nie będzie zadowolona dopóki cała zawartość internetu nie będzie prewencyjnie cenzurowana. Ale to, jak widać na przykładzie YouTube, nigdy nie będzie się opłacało.

Reklama

Źródło informacji

gizmodo.pl
Dowiedz się więcej na temat: Google | prawa autorskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy