Rusza usługa YouTube Red. Czy YouTube będzie płatny?
28 października rusza płatna wersja najpopularniejszego serwisu z filmami - usługa o nazwie YouTube Red. Za 9,99 dolarów użytkownicy będą mieli dostęp do wszystkich filmów w serwisie bez konieczności oglądania reklam. To dopiero początek. Czy Polacy będą płacić podobny abonament za dostęp do YouTube Red?
YouTube Red to nie tylko koniec reklam, ale również opcja zapisania oglądanego filmu na dysk naszego urządzenia. Kilka tygodni po starcie YouTube Red zadebiutuje YouTube Music, konkurencja Google dla Spotify (muzykę z YT będzie można słuchać w tle, po przełączeniu na inną aplikację). Jeśli jesteśmy subskrybentem Google Music, będziemy mieli dostęp do YouTube Music.
Podstawowe pytanie brzmi: czy YouTube będzie płatny? Odpowiedź na dzień dzisiejszy brzmi: nie. Red ma jedynie wyłączyć reklamy. Tyle teorii. Według serwisu TechChrunch, amerykańscy youtuberzy oraz partnerzy (sieci współpracujące z osobami tworzącymi materiały wideo dla serwisu YouTube) zostali postawieni przed wyborem - albo podpisujecie zgodę na podział przychodów z usługą YouTube Red, albo wasze filmy nie będą widoczne. Trudno zatem odrzucić taką "ofertę".
Raz jeszcze podkreślmy, filmy w serwisie YouTube nie będą płatne i nie znikną z serwisu, ale ich amerykańscy twórcy musieli rozpocząć współpracę z Red. Istnieje także prawdopodobieństwo, że YouTube kiedyś postanowi, że niektóre materiały będą dostępne tylko dla subskrybentów YT Red. Ta zmiana dotyczyłaby jedynie filmów, które dopiero zostaną wrzucone do serwisu.
Na rok 2016 zapowiedziano już pierwsze produkcje tworzone "na wyłączność" dla YT Red - jedną z nich będzie "Scare PewDiePie" z udziałem najpopularniejszego youtubera świata, Szweda Feliksa Kjellberga, znanego jako PewDiePie.
Red w Polsce nie jest na razie dostępny, podobnej jak w całej Europie. Kwestią czasu pozostaje uruchomienie tej usługi na terenie Starego Kontynentu, w tym w naszym kraju.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o nazwie samej usługi - YouTube Red. Jest ona dość niefortunna i z pewnością znajdą się osoby, które pomylą ją, nieświadomie, z RedTube. Ale to już zupełnie inna historia...