Sieć znajdzie Cię wszędzie

Kobiety z Newcastle postanowiły walczyć ze zwyczajem odwiedzania przez swoich towarzyszy życia lokali, w których występują rozbierające się panienki. Na pierwszy ogień poszedł największy i najpopularniejszy z takich przybytków o wdzięcznej nazwie " For Your Eyes Only". Zainstalowane w nim ukryte kamery miały odstraszyć zbyt śmiało poczynających sobie ze striptizerkami panów w sposób wysoce oryginalny.

Kobiety z Newcastle postanowiły walczyć ze zwyczajem odwiedzania przez swoich towarzyszy życia lokali, w których występują rozbierające się panienki. Na pierwszy ogień poszedł największy i najpopularniejszy z takich przybytków o wdzięcznej nazwie " For Your Eyes Only". Zainstalowane w nim ukryte kamery miały odstraszyć zbyt śmiało poczynających sobie ze striptizerkami panów w sposób wysoce oryginalny.

Zdjęcia z kamer zostały bowiem przekazane na ogólnie dostępną w sieci stronę http://www.theyhavetopayforit.com, na której wyczyny swoich partnerów mogły obejrzeć m.in. żony i narzeczone. "Nie mamy zamiaru niszczyć nikomu życia. Chcemy jedynie odstraszyć od chodzenia do takiego klubu i przepuszczania pieniędzy osoby mające już obowiązki względem kobiet." - powiedziała pomysłodawczyni całego projektu, która jednakże nie chciała podać dziennikarzom swojego nazwiska. Edward Lavelle - szef klubu - na razie toleruje całą "aferę" twierdząc, że z jednej strony odstraszyła mu pewnych klientów, ale za to napędziła innych.". W sprawę wdała się jednak policja powiadomiona przez któregoś z rozsierdzonych małżonkow. "Skoro klub ma koncesję i działa legalnie - takie działania skierowane przeciw odwiedzającym nie są zgodne z prawem" - powiedział John Gulley z policji w Newcastle. Panie zamierzają się odwołać, a na razie planują podobny najazd na inny klub tego typu

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy