Sposób na cenzurę

Skazani na niebyt" z różnych względów pisarze i artyści z Singapuru postanowili wspólnie promować się wzajemnie przez Internet. "Nie chcemy "grać na nosie" władzom, ale jakoś musimy zaistnieć. A sieć to idealne miejsce dla takiego zaistnienia" - stwierdził Alvin Tan - nieformalny przywódca grupy. Władze zresztą nie mają nic przeciwko takiej stronie, pod warunkiem, że na stronie głównej znajdzie się ostrzeżenie na temat zawartości serwisu.

Skazani na niebyt" z różnych względów pisarze i artyści z Singapuru postanowili wspólnie promować się wzajemnie przez Internet. "Nie chcemy "grać na nosie" władzom, ale jakoś musimy zaistnieć. A sieć to idealne miejsce dla takiego zaistnienia" - stwierdził Alvin Tan - nieformalny przywódca grupy. Władze zresztą nie mają nic przeciwko takiej stronie, pod warunkiem, że na stronie głównej znajdzie się ostrzeżenie na temat zawartości serwisu.

Na początek na stronie WWW, która ruszy 1 stycznia - znajdziemy katalog wszystkich oficjalnie zakazanych prac. Singapurska cenzura odmawia publikacji treści, obrazów i rzeźb zawierających nadmierną ilość seksu, nawiazujących do narkotyków, a także takich, które mogą urazić czyjeś odczucia religijne, moralne czy polityczne. Bodźcem do powstania "strony zakazanej" stało się zakazanie (zagranej jednak dwukrotnie, gdyż scenariusz przeszedł przez cenzurę) sztuki opowiadającej o przemocy w małżeństwie pomiędzy Hindusem a muzułmanką.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy