Spuszczają dzieciom wirtualny łomot. Za "usługę" płacą... rodzice

Chińskie media obiegła historia pewnego gracza, który za opłatą spuszcza dzieciom wirtualny łomot w grach komputerowych, aby zniechęcić je do dalszej rozgrywki. Tym nieco kontrowersyjnym sposobem rodzice chcą odciągnąć swoje pociechy od internetu i sprawić, by zalogowały się one do „normalnego” życia.

Kontrowersyjna metoda wychowawcza
Kontrowersyjna metoda wychowawczaPixabay.com

- Mamo, zostanę e-sportowcem - z tymi słowami w dzisiejszych czasach musi mierzyć się spory odsetek rodziców. We wspomnianym zawodzie nie ma oczywiście nic złego, o ile nasze pociechy nie zaniedbują przez swoje marzenia innych obszarów życia takich jak chociażby nauka, higiena czy kontakt z rodzicami.

W związku z powyższym wymyślane są coraz ciekawsze sposoby na odciągnięcie dzieci od komputera. Klasyczne schowanie myszki czy odłączenie routera może skończyć się niemałą awanturą i co więcej, nie zadziała długofalowo, właśnie dlatego niektórzy postanawiają użyć nieco bardziej przebiegłych metod jak na przykład opłacenie profesjonalisty.

Nietypowy metoda prosto z Chin

Jak donoszą chińskie media, niektórzy rodzice decydują się na wynajęcie profesjonalnych graczy, aby ci spuścili totalny łomot ich pociechom w wirtualnym świecie. Tym sposobem dzieci mają zostać wystarczająco zniechęceno do dalszej rozgrywki i zaprzestać swoich planów o zostaniu e-sportowcem.

Pewna matka twierdzi, że jej syn dobrze się uczył oraz miał dobry kontakt z rodzicami aż do momentu, kiedy całkowicie pochłonęła go pewna gra. Postanowiła ona opłacić profesjonalnego gracza, by ten przez pięć godzin bez przerwy deklasował jej pociechę. "Tortury" miały trwać wystarczająco długo, by dziecko zostało złamane.

Ostatecznie pięciogodzinna rozgrywka skończyła się płaczem, a syn stracił pewność siebie i rzekomo porzucił myśl o graniu. Rodzice są niezmiernie zadowoleni z inwestycji, choć trzeba przyznać, że jest to dosyć kontrowersyjna metoda wychowawcza, która może nie najlepiej odbić się na psychice dziecka.

Podróżował rowerem po Brazylii. „Nie wpuścili nas na boisko, abyśmy mogli pograć”INTERIA.TVInteria.tv
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas