Tajemnicza funkcja Google

W lipcu tego roku Google zaprezentowało usługę Google Me, która ma powstrzymać szaloną ekspansję Facebooka. Teraz firma z Mountain View postanowiła najwyraźniej przejść od słów do czynów.

Google powoli wdraża społeczną strategię, która ma zagrozić pozycji Facebooka
Google powoli wdraża społeczną strategię, która ma zagrozić pozycji FacebookaAFP

Żeby przekonać się o tym, że Google powoli wdraża społeczną strategię, najlepiej skorzystać z Google Image Search. W tym celu użytkownik musi być zalogowany do swojej poczty Gmail, bo to właśnie z niej, a dokładniej z usługi Buzz, Google pobiera informacje i w wynikach wyszukiwania wyświetla zdjęcia znajomych. Osoby próbujące śledzić i zgłębiać pojawiające się zmiany natrafiły na opór ze strony Google. Usługa co jakiś czas znika - najwyraźniej jest to spowodowane prowadzonymi testami.

Kiedy usługa społecznościowa jest dostępna? Można się o tym przekonać, kierując wzrok na lewy panel, gdzie nad opcją Dowolny rozmiar można zobaczyć nazwy użytkowników, od których Google pobrał zdjęcia i wstawił je w wyniki wyszukiwania. Użytkownicy nie są przypadkowi - to znajomi z usługi Buzz. Dowód:

vbeta

Google już wcześniej wprowadzał społecznościowe rozwiązania, czego przykładem mogą być newsy, które są pobierane z serwisów informacyjnych i prezentowane w zakładce Wiadomości. Jednak opcja wyświetlania zdjęć jest bardziej spersonalizowana niż newsy.

Google poproszone o komentarz w sprawie odpowiedziało, że jest to przestarzała informacja i wspomnianą usługę wprowadzono już w styczniu tego roku. Co innego mówi życie - próbując wyszukiwać zdjęcia z różnych kont Gmail, tylko w jednym pojawiły się w wynikach wyszukiwana pliki pochodzące od znajomych z Buzza. Niezależnie od tego, co mówi Google, moduł, który pojawił się teraz, jest charakterystyczny i na pewno nie był dostępny od stycznia.

W odpowiedzi na e-mail z pytaniem, dlaczego nie wszyscy mogą w wynikach wyszukiwania znaleźć zdjęcia swoich znajomych, Google odpowiedział, że jedni mają taką opcję, inni nie. Swoich użytkowników po więcej informacji odesłał na stronę Google Social Search.

Mariusz Kosakowski

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas