Trump aresztowany? Nie, to wyobrażenia... sztucznej inteligencji

Ilona Dobijańska

Ilona Dobijańska

Aktualizacja

Nic już nie jest takim, jakim się wydaje. No, może brzmi to zbyt drastycznie i nie jest do końca prawdą, jednak jesteśmy już w takim momencie, kiedy powinniśmy sobie uświadomić, że to, że coś widzimy, nie oznacza, że takie jest czy że w ogóle istnieje. Kojarzycie powiedzenie: "Dopóki nie zobaczę, dopóty nie uwierzę"? Obawiam się, że straciło ono ważność. A to wszystko za sprawą sztucznej inteligencji.

Trump aresztowany? Nie, to obrazy wygenerowane przez AI
Trump aresztowany? Nie, to obrazy wygenerowane przez AIScott Olson/Getty ImagesGetty Images

Donald Trump, 45. prezydent Stanów Zjednoczonych, informował niedawno, że spodziewa się aresztowania. W serwisie społecznościowym Truth Social, którego jest właścicielem, napisał: "(...) leading Republican candidate and former president of the United States will be arrested on Tuesday of next week" — co możemy przetłumaczyć jako "Przodujący kandydat republikanów i były prezydent Stanów Zjednoczonych będzie aresztowany w przyszły wtorek".

Nie trzeba było długo czekać, aby w internecie pojawiły się zdjęcia z aresztowania polityka. To znaczy... Nie do końca.

Grafiki, które można zobaczyć na Twitterze zostały wygenerowane przez Midjourney, czyli program sztucznej inteligencji, jaki tworzy obrazy na podstawie krótkich podpowiedzi tekstowych.

"Fotografie" wykonane przez AI na pierwszy rzut oka zdecydowanie mogą zmylić. Dopiero gdy się im przyjrzymy, zauważymy pewne nieścisłości. Jeżeli otworzymy wątek, naszym oczom ukażą się grafiki przedstawiające uciekającego polityka, walczącego z policją, a nawet... rozmawiającego z krzyczącą żoną, problem polega jednak na tym, że musiał wcześniej przebrać się w policyjny mundur.

Na moment pisania artykułu tweet ten ma ponad 1,5 miliona wyświetleń, powyżej 1700 udostępnień, 500 cytowań i ponad 15 tysięcy polubień. Pytanie brzmi, ile z tych osób faktycznie zauważyło, że to dzieło sztucznej inteligencji, a nie rzeczywistość?

Autor wpisu, Eliot Higgins, zaznacza co prawda w jego treści: "Making pictures of Trump getting arrested while waiting for Trump’s arrest", jednak ile z osób, które zobaczyły tego tweeta, naprawdę zauważyły, że rzecz się nie wydarzyła i jest tworem AI?

Jak możemy przeczytać w badaniu "Generacja Z wchodzi do gry — raport na temat konsumpcji treści przez młodych", jakie na zlecenie Clue PR wykonała agencja WiseRabbit, media społecznościowe są kluczowym źródłem informacji dla tego pokolenia. Wyniki badania sugerują, że młodzi korzystający z mediów społecznościowych na szeroką skalę mają problem z weryfikacją publikowanych tam treści — ponad połowa, bo 53 proc. ankietowanych za wiarygodne uznaje po prostu te źródła, z których korzysta, a 43 proc. sądzi, że wiarygodne są te konta, które cieszą się dużą popularnością. Co piąty uczestnik badania ufa treściom polecanym przez swoich znajomych — 20 proc., a jedynie co trzeci badany — 37 proc. — weryfikuje autorów i dziennikarzy, z których treści korzysta.

To nie pierwsza tego typu sytuacja. Potrzebne są regulacje

W wątku pojawiły się też kolejne świeżo wygenerowane grafiki. Przedstawiają między innymi Trumpa w więzieniu, na sali sądowej, w tym płaczącego, ale i śmiejącą się Melanie Trump.

Jedna z osób komentujących podkreśliła, że tego typu obrazy powinny być chociaż oznaczone, aby było jasne, że wygenerowało je AI. Trudno się z tym nie zgodzić, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że niemieckie media użyły tych zdjęć w najnowszym artykule.

Nie jest to też odosobniony przypadek. W internecie krążą już także grafiki wygenerowane przez sztuczną inteligencję przedstawiające Angelę Merkel oraz Baracka Obamę jedzących lody na plaży i klęczącego przed chińskim przywódcą Putina. Na żadnej ze "sztucznych fotografii" nie umieszczono informacji na temat jej fałszywości.

Takie sytuacje ukazują, jak istotne jest wprowadzenie zasad dotyczących korzystania z generatorów AI oraz uświadamianie, że problem jest obecny, a my musimy stać się bardziej dociekliwi i koniecznie weryfikować informacje. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka wszystko wskazuje na to, że są one prawdziwe.

Ukraina: Za linią frontu firmy dostosowują się do wojnyDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas