Wielka Brytania pozwana za reklamę w internecie

Komisja Europejska otworzyła we wtorek bezprecedensowe postępowanie przeciwko Wielkiej Brytanii za tolerowanie wycieku danych o tym, jakie strony oglądają brytyjscy internauci.

Powodem postępowania jest system Phorm, do który pozwala "spersonalizować" reklamę internetową
Powodem postępowania jest system Phorm, do który pozwala "spersonalizować" reklamę internetowąAFP

Podwoje technologii Phorm otworzyli brytyjscy dostawcy internetu - bez wiedzy i zgody swoich klientów, którzy korzystając z zasobów internetu chcąc nie chcąc ujawniają, jakie mają pasje i zainteresowania. Informacje o ściąganych stronach trafiały z serwerów dominującego na rynku BT za pośrednictwem Phorm do firm, które dzięki temu mogą lepiej "namierzyć" potencjalnych klientów.

BT przyznał się do pierwszych testów systemu w latach 2006-07, powtórzonych w roku 2008 już na zasadzie dobrowolności. Organizacje konsumenckie i brytyjscy eurodeputowani wielokrotnie protestowali przeciwko temu łamaniu prawa do ochrony danych osobowych w internecie.

To na ich wniosek KE wszczęła postępowanie - pierwsze, które dotyczy ukierunkowanej internetowej reklamy. KE dopatrzyła się luk w brytyjskim prawie, pozwalających na funkcjonowanie takich systemów jak Phorm.

- Technologie takie jak internetowa reklama behawioralna mogą być użyteczne dla przedsiębiorców i konsumentów, ale muszą być stosowane w sposób zgodny z przepisami UE - powiedziała unijna komisarz ds. telekomunikacji Viviane Reding. Od pewnego czasu obserwowaliśmy sprawę Phorm. Sposób, w jaki Wielka Brytania wdraża część przepisów UE dotyczących poufności komunikacji, stwarza pewne problemy - dodała.

Zdaniem Reding, Wielka Brytania nie dość energiczne zareagowała na nowe wyzwania związane z prywatnością i łącznością elektroniczną oraz ochroną danych osobowych, jakie powstały w przypadku technologii Phorm.

KE uważa bowiem, że - zgodnie z unijnym prawem - internauci zawsze mają prawo do prywatności i ochrony danych. Unijna dyrektywa o prywatności i łączności elektronicznej stawia wymóg, aby państwa UE zapewniły poufność komunikacji i związanych z nią danych poprzez zakazanie bezprawnego przejęcia lub nadzoru nad informacją bez zgody zainteresowanych użytkowników. Unijne prawo wymaga też, by zgoda użytkownika była "konkretna, świadoma i dobrowolna".

INTERIA.PL/PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas