WikiLeaks tymczasowo zamknięte
Znana witryna WikiLeaks publikująca tajne dokumenty, które wyciekają z instytucji rządowych i prywatnych przedsiębiorstw, została zamknięta. Powodem podjęcia takiej decyzji jest brak funduszy na dalszą działalność.

Całkowite koszty funkcjonowania WikiLeaks wynoszą 600 000 dolarów rocznie. Dotychczas udało się zebrać jedynie 130 000 USD.
Witryna działa na zasadach non-profit i polega całkowicie na dotacjach, z tym, że nie akceptuje wpłat od korporacji i rządów. W październiku 2009 roku z WikiLeaks wyciekły dane osób, które wpłacały pieniądze na rzecz witryny. Wielu z donatorów było oburzonych tych faktem, gdyż są osobami publicznymi i chcieli, by ich wsparcie dla WikiLeaks pozostało tajemnicą.
Operatorzy witryny informują, że posiadają obecnie tajne dane dotyczące korupcji w sektorze bankowym, ONZ i wojny w Iraku, jednak, z powodu braku funduszy nie są w stanie ich opublikować. Witryna była nagradzana przez The Economist i Amnesty International. Jednocześnie jednak była zaangażowana w ponad 100 sporów sądowych.
WikiLeaks zdobyła dobrą reputację i opublikowała kilka dobrych historii. Jedną z przyczyn, dla której witryna jest tak bardzo użyteczna, jest fakt, iż publikuje oryginalne dokumenty - bez ich filtrowania i komentowania przez redaktorów - mówi w wywiadzie dla BBC Julian Petley z organizacji Campaign for Press and Broadcasting Freedom.
Pojawiły się już komentarze sugerujące, że WikiLeaks nie będzie łatwo zebrać fundusze. Użytkowników internetu nie interesuje, w jaki sposób utrzymują się witryny, z których korzystają. Z jednej strony domagają się dostępu do informacji i wolności słowa, z drugiej - zdają się nie przyjmować do wiadomości, że to wszystko kosztuje.
Mariusz Błoński