Wojenna kafejka
Saddam Husajn do tej pory nie wyrażał zgody na to, aby w Iraku rozwijal się internet. Jeszcze kochający go poddani ściągnęliby coś "nieprawego" z sieci, albo (co gorsza) wysłali jakieś informacje na zachód. Być może dopiero zagrożenie wojną spowodowało wydanie pierwszej licencji.
Pierwsza cyberkafejka w Bagdadzie nazywa się Bin Anadeem i jest prowadzona przez panią Bassmę Al Khatib. Mimo, że kafejka dysponuje jedynie trzema łaczami (zapewne bedącymi "pod ścisłym nadzorem) - tworzą się do niej nieprawdopodobnie długie kolejki. Powodem jest cena. Teoretycznie bowiem internet w Iraku jest dozwolony, jednak perspektywa zapłacenia kilku dolarów za każdy wysłany z domu e-mail skutecznie zniechęca potencjalnych internautów. Opisana cyberkafejka umożliwia założenie znacznie tańszego konta e-mailowego, a takze surfowanie po (starannie wybranych) sajtach.