Wpadka RIAA. Zawodowi antypiraci nakryci na ściąganiu filmów z torrentów
Udostępniona przez Rosjan strona umożliwia sprawdzenie, jakie treści pobierano z torrentów, korzystając z danego numeru IP. Okazuje się, że instytucje odpowiedzialne za walkę z piractwem nie mają czystych rąk. Co ma na sumieniu RIAA czy Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego?
Serwis YouHaveDownloaded.com nie tylko dobitnie pokazuje, jak łatwo namierzyć osoby czy raczej numery IP uczestniczące w procederze wymiany plików. Wystawia jednocześnie niezbyt chwalebną opinię tym, którzy - zawodowo zajmując się ściganiem piractwa - powinni świecić przykładem.
Okazało się, że najciemniej jest pod latarnią. Pirackie pliki pobierane są m.in. z łącz należących do firm Sony, Universal i telewizji Fox. Od pokus ściągania pirackich treści nie jest również wolny Pałac Elizejski - siedziba francuskiego prezydenta. Do tej niechlubnej grupy dołączyli niedawno kolejni - amerykański Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego, współodpowiedzialny za zamykanie pirackich stron oraz RIAA. Pracownicy tej ostatniej organizacji skusili się m.in. na pięć sezonów "Dextera" i muzykę Kanye'ego Westa i Jaya Z oraz oprogramowanie do obróbki plików audio.
Kierując się dotychczasową logiką, Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinien zablokować swoje własne strony, a RIAA wytoczyć samej sobie proces o wielomilionowe odszkodowania.
Łukasz Michalik