YouTube serwuje scam. Fałszywa reklama wykorzystuje wizerunek polityków

YouTube ponownie ma problem z weryfikacją materiałów sponsorowanych, które umieszczane są na stronie serwisu. W elementach sponsorowanych pojawia się scam. Ma on postać miniaturki z premierem Mateuszem Morawieckim i prowadzi na fałszywą stronę, gdzie wykorzystano wizerunki innych polityków z Polski.

Oszuści mogą wyłudzać od swoich ofiar numery kart płatniczych.
Oszuści mogą wyłudzać od swoich ofiar numery kart płatniczych.123RF/PICSEL

Jakiś czas temu wspominaliśmy wam, że YouTube serwuje użytkownikom reklamę z deepfake, gdzie wykorzystano wizerunek prezydenta Andrzeja Dudy, który "zachęcał do szybkiego zarobku", co tak naprawdę było zwykłym oszustwem. Upłynęło kilka tygodni i w popularnym serwisie można "nadziać się" na nowy scam.

Fałszywa reklama z YouTube'a wykorzystuje wizerunek polskiego polityka

W sekcji Sponsorowane, która zawiera materiały reklamowe umieszczane przez YouTube'a, pojawił się nowy scam zatytułowany "Nieoczekiwanawiadomość" (pisownia oryginalna). Obok znajduje się wizerunek premiera Mateusza Morawieckiego. Kliknięcie tego elementu przenosi na fałszywą stronę, która jest wypełniona artykułami zachęcającymi do szybkiej inwestycji i prostego zarobku.

W sekcji Sponsorowane z YouTube'a pojawił się scam, gdzie wykorzystano wizerunek premiera Mateusza Morawieckiego
W sekcji Sponsorowane z YouTube'a pojawił się scam, gdzie wykorzystano wizerunek premiera Mateusza MorawieckiegoYouTube/zrzut ekranuINTERIA.PL

Strona, do której odsyła element sponsorowany z YouTube'a, przypomina typowy serwis z wiadomościami, ale jest on w całości wypełniony informacjami o szybkim zarobku poprzez różne inwestycje powiązane m.in. z Orlenem. Wykorzystano tutaj wizerunki znanych polityków z Polski. Są to m.in. Donald Tusk, Rafał Trzaskowski, Jarosław Kaczyński czy wspomniany wcześniej Mateusz Morawiecki.

Przykładowy artykuł ze wspomnianej strony widzicie poniżej. Wykorzystano tutaj wizerunek Jarosława Kaczyńskiego i informacja poświęcona jest "systemowi, który pozwala każdemu rodakowi zarobić od 10 tys. zł miesięcznie". Finalnie czytelnik przenoszony jest na fałszywą stronę z inwestycją, gdzie przestępcy chcą wyłudzić dane ofiar, w tym numery kart płatniczych. Obiecując przy tym szybki zarobek, co oczywiście jest nieprawdą.

Fałszywa strona, gdzie oszuści zachęcają do inwestycji, a tak naprawdę chcą okraść Polaków
Fałszywa strona, gdzie oszuści zachęcają do inwestycji, a tak naprawdę chcą okraść PolakówZrzut ekranuINTERIA.PL

Jak nietrudno się domyślić, jest to kolejne oszustwo, którego celem jest okradzenie Polaków z pieniędzy. Nie dajcie się nabrać, bo w ten sposób na pewno nie pomnożycie pieniędzy, a jedynie stracicie zgromadzone na rachunku bankowym oszczędności.

Problem jest znany

Z informacji przekazanych nam kilka tygodni temu przez Google wynika, że reklamy umieszczane w platformie są weryfikowane pod kątem zasad obowiązujących w serwisie i odpowiada za to zespół, który jest wspierany przez automatyczne systemy. Mimo to scam przedostaje się do działu z elementami sponsorowanymi i część osób może dać się nabrać, a następnie paść ofiarą oszustów. Problem nie jest nowy i istnieje od jakiegoś czasu.

Udostępniane przez YouTube'a treści sponsorowane z pewnością powinny być poddawane dokładniejszej weryfikacji. Czy tak się stanie? Pozostaje wierzyć, że kiedyś to nastąpi. Tymczasem ponownie pprosiliśmy polski oddział Google o komentarz w tej sprawie. Jego treść widoczna jest niżej.

Ochrona użytkowników jest dla nas priorytetem. Mamy jasne zasady dotyczące reklam dopuszczanych na naszej platformie. Nad sprawdzaniem zgodności reklam z tymi zasadami pracują nasi specjaliści, wspierani przez automatyczne systemy Google. Nasze zespoły pracują 24 godziny na dobę nad tworzeniem i egzekwowaniem zasad na szeroką skalę. Stale inwestujemy w nasze technologie, aby chronić użytkowników i zapewniać bezpieczeństwo na naszych platformach reklamowych. Aktualnie analizujemy tę sprawę i w przypadku znalezienia reklam naruszających nasze zasady podejmiemy odpowiednie działania.
biuro prasowe Google
Czy na świecie może zabraknąć prądu?INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas