YouTube znowu to robi. Użytkownicy zgłaszają problemy z płynnością działania serwisu

Problemy z połączeniem internetowym czy nadmierne obciążenie serwerów to dobrze znane internautom powody, przez które oglądanie znalezionych w sieci filmików bywa utrapieniem. Co jednak w przypadku, gdy platforma stworzona specjalnie do udostępniania i oglądania nagrań wideo spowalnia możliwość ich odtwarzania z premedytacją? To właśnie znowu robi swoim użytkownikom YouTube. Wszystko przez korzystanie ze wtyczek do blokowania reklam.

Użytkownicy YouTuba, którzy korzystają z adblocka, mają problem z odtwarzaniem filmów
Użytkownicy YouTuba, którzy korzystają z adblocka, mają problem z odtwarzaniem filmów123RF/PICSEL

Jeśli odnotowałeś problem z działaniem serwisu YouTube, to prawdopodobnie nie masz problemów z siecią, a jesteś w gronie osób, które używają wtyczki do blokowania reklam. Wielu internautów zauważa, że od jakiegoś czasu obsługa platformy stała się bardzo uciążliwa właśnie ze względu na fakt, że podczas korzystania z adblocka ładowanie filmików trwa wieki, za to wyłączenie wtyczki blokującej reklamy powoduje ich nadmierne wyświetlanie i przerywanie nagrania w najbardziej irytujących momentach.

Blokowanie reklam spowalnia działanie strony

YouTube stał się jedną z najpopularniejszych platform internetowych na świecie, a miliony filmów są tam przesyłane i oglądane każdego dnia. To także ważne narzędzie dla artystów, edukatorów oraz oczywiście marketerów i innych, którzy chcą dotrzeć do szerokiej publiczności online. Korzystając więc ze swojej popularności, serwis zdecydował o tym, aby zwiększyć przychody z reklam. W końcu ogromna liczba osób odwiedzających codziennie portal może nieźle przyczynić się do jego lepszych zarobków. 

Platforma daje zatem do wyboru albo wykupienie pakietu premium, co oznacza wydatek rzędu 25,99 zł miesięcznie, m.in. za oglądanie filmów oraz dostęp do YouTube Music bez reklam, albo naukę cierpliwości podczas wysłuchiwania tony krótszych i dłuższych przekazów marketingowych.

Albo AdBlock, albo YouTube

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że przy tej okazji YouTube stara się też nakłonić użytkowników, aby przestali stosować adblocki, czyli wtyczki umożliwiające blokowanie reklam. Tak bowiem wielu internautów obchodziło narzucone przez platformę nagminne przerwy reklamowe. Zdaniem serwisu, korzystanie z wtyczek pomagających uniknąć maratonu reklam jest niezgodne z regulaminem platformy.

Już w zeszłym roku YouTube testował różne opcje, które miały doprowadzić do oglądania przez użytkowników sporej liczby treści promujących wszelakie produkty, na przykład wysyłanie ostrzeżeń i spowalnianie działania portalu, a nawet całkowite wyłączenie dostępu do treści po obejrzeniu trzech nagrań. Teraz najwyraźniej wrócono do tego pomysłu.

Wielu użytkowników zgłasza, że ma problemy z wgrywaniem się filmów oraz ogólną płynnością funkcjonowania serwisu. Winowajcą jest właśnie działająca wtyczka do blokowania reklam. Jako dowód na taki stan rzeczy jeden z internautów opublikował na Reddicie nagranie, na którym widać różnicę pomiędzy wgrywaniem filmu na YouTube z włączoną oraz wyłączoną wtyczką blokującą materiały marketingowe. Gdy AdBlock był aktywny, pasek ładowania się wybranego nagrania w pewnym momencie się zatrzymywał. Po dezaktywacji działania wtyczki na YouTubie filmik wgrywał się bezproblemowo. O podobnych doświadczeniach piszą użytkownicy Twittera.

YouTube naciska na zakup wersji premium?

Również serwis 9to5Google testował używanie platformy z włączonym i wyłączonym AdBlockiem. Portal podał, że przy próbach przejścia do trybu pełnoekranowego lub kinowego napotykano problem i konieczne było odświeżenie strony. Wychodzi na to, że YouTube chce doprowadzić do tego, że trzeba będzie wybierać - albo korzystanie z adblocka, albo oglądanie filmików na platformie. Okazuje się jednak, że to nie wszystko. Jeden z internautów podał, że napotyka problemy z powolnym działaniem serwisu nawet po wykupieniu premium. Pojawiają się też głosy, które podkreślają, że mimo braku wtyczek blokujących reklamy, problemy z działaniem portalu nadal występują.

- YouTube powoduje sztuczne opóźnienia niezależnie od posiadania wtyczki blokującej reklamy. Nie mam programów blokujących reklamy i po odrzuceniu prośby o dołączenie do konta Premium występuje wiele opóźnień bez powodu. Może to być okazja dla innej, mniej chciwej firmy, do założenia podobnej witryny - twierdzi jeden z internautów posługujący się pseudonimem bob.

Póki co wiele też wskazuje na to, że YouTube testuje spowalnianie działania serwisu tylko w wybranych rejonach, bo nie każdy spotyka ten problem, jednak można spodziewać się, że z czasem rozszerzy takie działania na wszystkich użytkowników. Czy takie stanowcze kroki giganta z Mountain View przyniosą oczekiwane rezultaty, czyli wzrost użytkowników, którzy będą płacić za wersję premium lub wyłączać adblockery i oglądać reklamy? Bardzo możliwe, wszak w przypadku Netflixa podobna zmiana, czyli zakaz współdzielenia kont, miał być gwoździem do trumny platformy, a jednak zaczęła ona notować spore zyski i wyszła z tego obronną ręką.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Jak nowa technologia zmienia oblicze medycyny?INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas