Youtuber aresztowany za bluźnierstwo
Indonezyjska policja kryminalna aresztowała youtubera, którego nagranie umieszczone online wywołało krytykę przywódców religijnych - potwierdził we wtorek rzecznik miejscowej policji.
Indonezyjskie media informują, że na umieszczonym w sieci nagraniu wideo Muhammad Kece miał powiedzieć, że książki używane w islamskich szkołach z internatem rozpowszechniają radykalne idee oraz, w osobnym nagraniu, stwierdzić, że nauczanie islamu jest błędne i powinno zostać porzucone.
Według prywatnej telewizji Kompas TV nagranie wywołało krytykę wielu ważnych figur życia religijnego oraz ministerstwa ds. religii. Indonezyjska rada ulemów (duchownych muzułmańskich) stanowczo skrytykowała youtubera. "Dystrybucja na YouTube wideo M. Kece w oczywisty sposób stanowiła bluźnierstwo przeciwko religii islamskiej" - napisał w sobotnim oświadczeniu członek władz rady, Abdul Muiz Ali. Ocenił przy tym, że obrazy islamu dopuściła się również część internautów prowadząca dyskusję pod postem z wideo. Przedstawiciele władz religijnych, którzy złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, twierdzą, że wypowiedź Kece "narusza harmonię życia" żyjących w Indonezji muzułmanów.
Rzecznik policji Ahmad Ramadhan oświadczył we wtorek, że śledczy, w tym biegli lingwiści, specjaliści od IT i religioznawcy, przesłuchują obecnie mężczyznę, który ma status podejrzanego. Za bluźnierstwo grozi mu do 5 lat więzienia.
Według organizacji Human Rights Watch, od 1965 roku ponad 150 osób zostało skazanych w Indonezji na podstawie prawa o bluźnierstwie. Choć mówiący o nim artykuł kodeksu karnego odnosi się do wszystkich uznawanych w Indonezji religii, to w praktyce w zdecydowanej większości spraw, w których go użyto chodziło o wypowiedzi skierowane przeciwko islamowi, który wyznaje blisko 87 proc. mieszkańców azjatyckiego kraju.
W 2017 roku karę dwóch lat więzienia za obrazę Koranu otrzymał były gubernator Dżakarty, Basuki Purnama, sam będący chrześcijaninem. Rok wcześniej do więzienia na półtora roku trafiła wyznająca buddyzm kobieta z północnej Sumatry, która narzekała na zbyt głośne wezwania do modlitwy dobiegające z pobliskiego meczetu. Jeszcze zanim postawiono jej zarzuty, wzburzony tłum zaatakował jej dom i spalił 14 buddyjskich świątyń.
W 2010 roku indonezyjski sąd konstytucyjny odmówił uchylenia prawa o bluźnierstwie, o co wnioskował szereg organizacji walczących o wolność słowa i prawa człowieka.
Tomasz Augustyniak
tam/ kib/