Nadciągający kryzys wodny. Regiony największego ryzyka do 2100 roku
Zmiany klimatyczne prowadzą do częstszych i dłuższych susz, które mogą doprowadzić do poważnych niedoborów wody na świecie już w ciągu najbliższych dekad. Naukowcy ostrzegają, że w regionie Morza Śródziemnego, południowej Afryce i części Ameryki Północnej kryzysy wodne mogą stać się codziennością dla milionów ludzi, jeżeli emisje nie zostaną ograniczone i nie zmienimy sposobu gospodarowania wodą.

Nowe badanie wskazuje, że największe obszary niedoboru wody mogą pojawić się w latach 20. i 30. XXI wieku w regionie Morza Śródziemnego, południowej Afryce i Ameryce Północnej, gdyż zmiany klimatyczne powodują nasilenie susz, które są dłuższe i częstsze.
U progu katastrofy
Kapsztad w Republice Południowej Afryki już stanął w obliczu groźby suszy "dnia zerowego", kiedy w 2018 roku miliony ludzi niemal całkowicie straciły wodę w kranach. Rok później podobny kryzys dotknął indyjskie Ćennaj.
Teraz okazuje się, że częstotliwość występowania epizodów "dnia zero" może się drastycznie zwiększyć szybciej, niż przewidywano. Naukowcy wykorzystali najnowsze modele klimatyczne, aby oszacować, kiedy zapotrzebowanie na wodę przekroczy jej dostępność z opadów deszczu, rzek czy zbiorników wodnych. Symulacje wskazały, że w ciągu następnych 15 lat obszary występowania suszy, czyli tzw. punkty zapalne "dnia zero" najprawdopodobniej pojawią się w 35 proc. regionów dotkniętych suszą. Najbardziej narażone zostaną obszary Morza Śródziemnego, południowej Afryki i części Ameryki Północnej.
Ludzie zagrożeni brakiem wody pitnej
Do 2100 roku takie warunki mogą stanowić zagrożenie dla 750 milionów ludzi na całym świecie, z czego dwie trzecie będzie w miastach, a reszta na obszarach wiejskich - tak wynika z badania w przypadku scenariusza wysokiej emisji. Jest to spowodowane nie tylko zmianami klimatycznymi, ale również przez zwiększone zużycie wody przez człowieka.
I nawet jeśli globalne ocieplenie utrzyma się na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej (chociaż jesteśmy na dobrej drodze do przekroczenia tej wartości już w tej dekadzie), to nadal "setki milionów ludzi będzie musiało zmierzyć się z bezprecedensowymi niedoborami wody", jak mówi Vecchia Ravinandrasana, jedna z autorek badania.
Kapsztadowi udało się uniknąć katastrofy związanej z "dniem zero" podczas suszy, która trwała kilka lat, a poziom wody spadł w rzekach i zbiornikach spadł do rekordowo niskiego poziomu. Inne regiony doświadczyły podobnego kryzysu, a duże miasta, takie jak Los Angeles wciąż są bardzo podatne na zagrożenia.
Ten problem nie dotyczy wyłącznie naszej dalekiej przyszłości, ale potrzeba realnych działań już teraz.