Zdenerwowany Fidel

Kubański dyktator Fidel Castro wściekł się, gdy dotarła do niego informacja, że amerykański senat zastanawia się nad podjęciem środków mającym zapobiec ewentualnemu cyberatakowi na amerykańskie serwisy, który ponoć ma wyjść z Kuby. Thomas Wilson z Departamentu Obrony przedstawił parlamentarzystom raport na ten temat, zaś senator Ron Wyden stwierdził, ze "niebezpieczeństwo jest na tyle poważne, ze należy się nim zająć".

Kubański dyktator Fidel Castro wściekł się, gdy dotarła do niego informacja, że amerykański senat zastanawia się nad podjęciem środków mającym zapobiec ewentualnemu cyberatakowi na amerykańskie serwisy, który ponoć ma wyjść z Kuby. Thomas Wilson z Departamentu Obrony przedstawił parlamentarzystom raport na ten temat, zaś senator Ron Wyden stwierdził, ze "niebezpieczeństwo jest na tyle poważne, ze należy się nim zająć".

Fidel Castro w wielogodzinnym (jak to lubi) przemówieniu w Pinar del Rio wykpił obawy Amerykanów. Zgadza się z nim większość analityków. Kuba ma bowiem za słabo rozwiniętą infrastrukturę telekomunikacyjna i internetową, aby mogła zagrozić USA. "To brednie wyssane z palca" - pienił się Castro - zapraszając jednocześnie obu wspomnianych wyżej panów, aby przyjechali na wyspę i przekonali się o tym jak jest naprawdę.

NewNews
Dowiedz się więcej na temat: Fidel Castro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy