Zmierzch przeglądarek?

Zapowiada się kolejne potwierdzenie tezy mówiącej, że "rewolucja pożera własne dzieci". Internet nie zdobyłby takiej popularności jak ma, gdyby nie opracowana przez Sir Tima Berners Lee sieć WWW i obsługujące ją przegladarki stron. Zdaniem firmy badawczej Nielsen/Net Ratings te ostatnie mogą bowiem przejść do lamusa.

Zapowiada się kolejne potwierdzenie tezy mówiącej, że "rewolucja pożera własne dzieci". Internet nie zdobyłby takiej popularności jak ma, gdyby nie opracowana przez Sir Tima Berners Lee sieć WWW i obsługujące ją przegladarki stron. Zdaniem firmy badawczej Nielsen/Net Ratings te ostatnie mogą bowiem przejść do lamusa.

Najnowszy raport Nielsenazajmuje się "sposobami kozystania z sieci". Okazuje się, że liczba osób korzystających z przeglądarek spada, rośnie natomiast - i to bardzo szybko - liczba osób używających do eksploracji sieci coraz bardziej rozbudowanych komunuikatorów.

Już 76 procent amerykańskich użytkowników internetu twierdzi, że woli korzystać z komunikatorów niż przeglądarek. Zdaniem autorów raportu najpopularniejszą aplikacją internetową w grudniu 2003 był Windows Media Player (który był podstawową aplikacją dla 34,1 proc internautów). Kolejne miejsca zajęły: AOL Instant Messenger (20,3 proc) i odtwarzacze Real Networks (19,8 proc.). Tendencja "odsuwania" przeglądarek w miarę powstawania nowych narzędzi umożliwiających te same czynności, a dodatkowo prostszą komunikację, nasila się - twierdza autorzy raportu.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy