Czy nośniki będą droższe?

Na spotkaniu przedstawicieli organizacji EICTA z reprezentacjami Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji oraz Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji, które odbyło się 13 lutego br. w Warszawie, EICTA poinformowała o kierunkach swych działań w sprawach związanych z pobieranymi od producentów sprzętu audio-wideo i komputerowego opłatami za kopiowanie utworów chronionych prawem autorskim. Problem zryczałtowanych opłat za kopiowanie utworów na użytek prywatny, ponoszonych przez producentów nośników informacji, jest w poszczególnych krajach Europy bardzo różnie rozwiązywany - od względnie wysokich opłat obejmujących nawet całe zestawy komputerowe (m.in. Niemcy) po całkowity brak tych opłat (Anglia, Irlandia, Luksemburg).

Niektóre kraje, jak Holandia i Włochy, stopniowo wycofują się z opłat, inna zaostrzają restrykcje wobec sprzedawców sprzętu np. włączając zestawy PC do listy urządzeń objętych opłatami (pomysł ten ostatnio był podnoszony podczas dyskusji nad nowelizacją polskiego prawa autorskiego, ale do projektu rządowego nie wszedł).

Zwolennikami utrzymania, a nawet rozszerzenia zakresu i wysokości opłat są głównie autorzy i działacze organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, zaś przeciwnikami producenci, handlowcy oraz organizacje ochrony praw konsumenta i przeciwdziałania nieuczciwej konkurencji. Wśród polityków i wysokich urzędników europejskich są zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy tej koncepcji.

Reklama

Argumenty przeciwników obejmują m.in. zarzut o dławieniu rynku i stosowaniu zbiorowej odpowiedzialności, zwolennicy podkreślają prawa autorów do odnoszenia korzyści ze swej twórczości.

Nie budzi większych wątpliwości podstawowa koncepcja opłat. Podnoszony jest natomiast problem podstawy naliczania ich wysokości. Nikt bowiem nie przedstawił przekonującego algorytmu obliczania procentów należnych od poszczególnych typów nośników pamięci, są one więc przyjmowane całkowicie arbitralnie. W rezultacie stosowne stopy procentowe są różne w różnych krajach i fakt ten bywa podnoszony jako argument przeciwko opłatom.

EICTA zwraca uwagę, że gra sprzecznych interesów autorów i konsumentów nabiera ostrości w miarę rozwoju technologii. Komuś, kto kupił cyfrowe nagranie muzyczne czy film wideo, coraz doskonalsza technologia oferuje coraz większe możliwości operowania zakupioną treścią - od kopiowania na różne nośniki (np. do samochodu czy letniego domku) po rozmaite operacje na pograniczu twórczości artystycznej (miksy, sample, rozmaite deformacje, itp.). Widząc to, autorzy żądają szerszego niż do tej pory egzekwowania swoich praw. Tak więc z jednej strony prawo coraz bardziej uszczupla swobodę konsumenta, który zapłacił za towar, z drugiej strony technologia systematycznie zwiększa zakres tej swobody.

W sytuacji nabrzmiewającego konfliktu EICTA popiera koncepcję DRM (Digital Rights Management) - rozwiązanie oparte na technologii TPM (Technical Protection Measures), która umożliwia rejestrację przez sieć wszystkich indywidualnych aktów kopiowania utworów zapisanych cyfrowo. TPM pozwoli na indywidualne naliczanie opłat dla osób, które dokonały aktów kopiowania utworów, może też dać podstawę do podstawę do obliczania ryczałtowych opłat wnoszonych przez producentów w przypadku kontynuacji tego rozwiązania.

Regulująca opłaty unijna dyrektywa (EU Copyright Directive 2001/29/EC) obliguje państwa członkowskie do kompensowania strat posiadaczy praw autorskich z tytułu kopiowania ich utworów, jednak pozostawia szeroki zakres interpretacyjny dopuszczając nawet możliwość nieograniczania swobody konsumentów do kopiowania utworów na własne potrzeby.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wideo | droższe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy