Dioda w dysku pomoże hakerom w kradzieży danych
Po poradach dotyczących zaklejania kamerek internetowych w komputerach ze względów bezpieczeństwa, przyszła pora na… zaklejanie diod w dyskach. Dlaczego?
Izraelscy eksperci do spraw bezpieczeństwa odkryli nową metodę kradzieży haseł i kluczy użytkowników komputerów. Nowe zagrożenie wiąże się z wyprowadzeniem danych przy wykorzystaniu... diody dysku. Jak to możliwe? Po zainstalowaniu szkodliwego oprogramowania, wirus może - przy pomocy migotania diody (w częstotliwości niewidocznej dla człowieka) - przesyłać informacje. Szkodliwe oprogramowanie potrafi wykonać do 6000 "mrugnięć" na sekundę. Wystarczy zatem nagrać cały proces przy pomocy dobrej kamery, a potem odczytać dane. Operacja rodem z filmu.
Tego typu atak często określa się mianem "Air gap". Dlaczego? Ten termin jest stosowany do opisu włamań do systemów, które w teorii powinny być nie do spenetrowania. W materiale wideo z włamania nakręconym przez ekspertów (na dole materiału) widzimy komputery, które nie są podłączone do internetu - wyłącznie dlatego, aby ktoś nie włamał się do nich z zewnątrz. Jak jednak widać - nadal jest to możliwe.
Rozwiązanie? Zakleić diodę taśmą.