Quo Vadis Neostrado?
W kwietniu 2001 r. Telekomunikacja Polska udostępniła szerokopasmowy dostęp do sieci o nazwie Neostrada. Wbrew wcześniejszym prognozom nie stała się ona "dostępem dla bogaczy", lecz jednym z najpopularniejszych sposobów dostępu przez łącze stałe w Polsce. Początkowa cena Neostrady wynosiła 300 zł z VAT za łącze o transferze 256 Kbps, a usługa dostępna była wyłącznie w Warszawie, niemniej już rok później rozprzestrzeniła się na większe miasta w Polsce, a cena spadła do 189 zł. Jednocześnie jednak użytkownicy skarżyli się często na niestabilność działania, a TP SA chyba przerażona przyrostem ruchu na sieci poinformowała, że nałoży ograniczenie na transfer do 5 GB na miesiąc.
W zamian TP SA obiecała stały numer IP. Z tej ostatniej obietnicy wycofała się jednak już po kilku miesiącach. W efekcie na koniec 2001 r. z usługi korzystało zaledwie 1,721 osób, choć planowano ponad 50,000. Nie lepiej było w roku następnym. Wprawdzie wprowadzono różne promocje - w tym szeroko reklamowaną "Neostradę PLUS", okazało się jednak, że wbrew zapowiedziom TP SA nie działa ona z popularnymi jeszcze wówczas Windows 98 i ME. Aby zachęcić ludzi - od listopada 2002 obniżono cenę do 149 zł plus VAT. Organizowano także różne promocje n.p. "Neostrada godna zaufania". Jednak nadal nic nie pomagało. Rewolucję szerokopasmową przyspieszył natomiast pomysł najprostszy. W czerwcu 2003 zaproponowano bowiem ludziom samodzielna instalację usługi (co nie jest takie trudne) rezygnując jednocześnie z wysokiego haraczu za instalację. Prawie jednocześnie wprowadzono promocyjne darmowe testowanie usługi przez miesiąc. I wtedy ruszyło. TP SA poszła za ciosem obniżając dodatkowo abonament miesięczny (za najtańszą Neostradę płacimy obecnie mniej niż za nieco wolniejsze SDI) i poszła lawina. W ciągu 3 lat liczba klientów usługi wzrosła 280-krotnie! Jak jest dzisiaj?
Według badań przeprowadzonych przez firmę Point Topic - Polska jest w czołówce. Zajmujemy bowiem 11 miejsce na świecie pod względem tempa przyrostu ilości łączy szerokopasmowych. Pod tą nazwą kryją się łącza z rodziny xDSL (głównie ADSL), u nas praktycznie tylko TP Neostrada. Dane Ministerstwa Infrastruktury mówią, że liczba użytkowników łącz szerokopasmowych w naszym kraju zbliża się do pół miliona, a TP SA zapewnia, że do końca 2004 podwoi tę liczbę. Po przeliczeniu na procenty nie wygląda to jednak już tak imponująco. Skoro bowiem (z raportu IAB) wynika, że mamy już 7,45 miliona internautów - oznacza to, że szybkim dostępem może się cieszyć "aż" 6,5 procenta surfujących po sieci. Dla porównanie w USA według Nielsen/Net Ratings jest to odpowiednio 52 proc., czyli ok. 63 milionów osób. Na dodatek przez "szerokopasmowy" w USA rozumiane jest łącze o przepustowości większej niż 512 Kbps, u nas zaś każde łącze w technologii xDSL, nawet jeśli ma transfer ograniczony do 128 Kbps.
To jednak jedna, jaśniejsza strona medalu. Dane statystyczne na papierze wyglądają ładnie, gdy się im jednak przyjrzeć - jest nieco gorzej.
Na dodatek dane te mogą okazać się zawyżone. Czemu? Wiele osób uznanych w badaniach za posiadających dostęp do neostrady - faktycznie go nie ma. A adres xxx.adsl.pl - sprawdzany zazwyczaj w tego typu badaniach bierze się stąd, że użytkownik jest "końcówką" sieci osiedlowej pracującej na neostradzie.
A jest i druga strona.
Wprawdzie po półtora roku bojów - "załatwiono" problemy techniczne i neostrada działa wreszcie bez zarzutów, ale po okresie "nadmuchiwania balonu", czego efektem jest błyskawiczny przyrost liczby abonentów - TP SA wygląda na przestraszoną tym co się stało. Transfer w sieci rośnie bowiem znacznie szybciej niz sama sieć (rozbudowywana ostatnio dość powoli). W związku z tym operator "przekłada wajchę w drugą stronę". Najpierw nałożono limit transferu na najtańsze wersje Neostrady. W tej chwili - już na wszystkie. A 5 GB obrotny internauta ściągnie w ciągu kilkunastu godzin. A w tym momencie TP SA przełączy go na transfer 32kbps, czyli wolniej niz na modemie. I za co tu płacić? Wiele osób w takiej sytuacji rozważy rezygnację z Neostrady. Tylko - czy mają wybór?
"Wąskopasmowego" SDI już raczej nie zainstalują. TP SA bowiem odchodzi od tego przestarzałego sposobu dostępu, mamiąc dotychczasowych użytkowników SDI nieco szybszym transferem za nisza cenę. A nawet - jeśli użytkownik SDI nie zechce rezygnować - operator zawsze może skorzystać z punktu umowy mówiącego o możliwości rozwiązania umowy i w zamian zaoferować mu neostradę.
Zostaje modem. Założywszy, ze użytkownik nabędzie w miarę nawet szybki modem (z transferem 58 Kbps), to rzeczone 5 GB też sobie ściągnie (nieco wolniej) - jednak zapłaci za to trzy razy więcej niż za taki sam "uciąg" na neostradzie. A zatem - tak (modem) czy tak (SDI) - klient stoi pod murem i wyboru nie ma.
Czy zatem Neostrada jest dobrodziejstwem polskich internautów?
I tak i nie.
Za tezą broniącą neostrady przemawiają:
- znaczna obniżka zarówno opłat za neostradę, jak i zniesienie VAT-u
- brak konkurencyjnych rozwiązań innych operatorów (oczywiście na odpowiednia skalę. W wymiarze lokalnym można mieć bowiem szybsze łącza za niższa cenę, ale dotyczy to ułamka użytkowników)
- aby korzystać z neostrady trzeba opłacać najwyżzy abonament telefoniczny. Przy nizszych taryfach TP SA odmawia zgody na instalację. Sprawę bada UOKiK
- użytkownik stałego łącza z reguły nie ma problemów dobrze znanych "wdzwaniaczom": kłopoty z połączeniem początkującym sesję, czy zrywanie nawiązanego połączenia. Każdy taki problem to dodatkowy impuls. A to kosztuje. Nie tylko nerwy, ale i pieniądze. Na neostradzie zaś ostatnio zakłóceń nie ma
Przeciwko tej usłudze natomiast świadczą:
- konieczność przywrócenia VAT zgodnie z wymaganiami Unii Europejskiej. Większość analityków twierdzi, ze nie będzie wiązać się to z obniżeniem podstawy. A to - w przypadku użytkownika prywatnego oznacza podwyżkę i tak już wysokich cen o ponad jedną piątą.
- nakładanie bezsensownych ograniczeń transferu na coś, co - jak słusznie zauważył jeden z komentujących informacje serwisu NT użytkowników - z definicji nie podlega żadnym ograniczeniom.
- nasycenie rynku. "Statystyczny" przyrost jest wysoki, ale głównie nabijają go tzw. sieci osiedlowe,
- obawy ludzi. TP SA jako monopolista może bowiem wszystko. Może zmienić warunki umowy - zarówno na lepsze, jak i na gorsze. Ostatnio częściej robi to drugie. Nie wynika to bynajmniej ze złośliwości, a z tego. że nie przypuszczano, iż ciężka praca marketingu "tepsy" spowoduje aż tak szybki przyrost użytkowników, a właściwie transferu. Nasza infrastruktura nie jest do tego przygotowana. I w ten sposób sukces zaczyna przerastać możliwości operatora,
- nadal relatywnie wysokie ceny. Na dodatek paradoksalnie - nawet już po ostatniej redukcji cen w TP SA przesłanie 1 Mbps na terenie kraju kosztuje kilka razy drożej niż wyprowadzenie tego ruchu za granicę. A zatem kolejna obniżka cen może okazać się dla TP SA "nieopłacalna".
Ceny wprawdzie można obniżyć, ale - bez znaczących inwestycji - wpuszczenie dodatkowych użytkowników do sieci albo spowolni transfer dla już korzystających (co spowoduje ich protesty), albo wymusi kolejność dalszych ograniczeń (typu limit 2 GB),
To co napisałem powyżej - to problemy zwykłych użytkowników. Mogą mieć oni (na podstawie tych kryteriów) wahania czy korzystać, czy też nie. Nie mają natomiast wpływu na jedno:
Oferowana u nas technologia jest - w skali światowej - już nieco przestarzała. Za Łabą oferują łącza 3 Mbps za przystępną cenę, a spółka-matka TP SA (France Telecom) przymierza się do łącz jeszcze dwa razy szybszych (6 Mbps). Dodatkowo u nas - po częściowych inwestycjach w sieć POLPAK, ostatnio jakby mniej się robiło w tym kierunku. Na inwestycje TP SA szary użytkownik wpływu już nie ma. A ponieważ nie ma też znaczącej konkurencji - na Neostrade jesteśmy skazani, i to w takiej formie, w jakiej ofiaruje nam ja TP SA.
Z drugiej strony należy jednak pamiętać, ze gdyby nie Neostrada - bylibyśmy przysłowiowe "sto lat za Afryką", a o szerokopasmowych łączach moglibyśmy sobie poczytać, lub pooglądać ich działanie u wujka będącego informatykiem w jakiejś bogatej instytucji.
A zatem - czy Neostrada jest zbawieniem polskich internautów, czy też ślepą uliczką w którą wiedzie nas operator-monopolista. Czy przyciągnie kolejnych użytkowników oferując im coraz gorsze warunki, czy tez wystrzeli z polskim internetem w niebo jak nowy wieżowiec TP SA w Warszawie? Ouo Vadis Neostrado?
I - czy jest jakakolwiek alternatywa?