Stany vs Microsoft: na razie pat

Wczoraj minął termin, w którym zgodnie z nakazem sędziny Kollar-Kotelly 18 amerykańskich stanów toczących proces przeciwko Microsoftowi miało się ostatecznie ustosunkować do ugody zawartej miedzy firma z Redmond z amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości. Na razie jednak stany znalazły wyjście salomonowe: Sześć stanów jest przeciw, sześć popiera ugodę, a pozostałe sześć poprosiło o czas do namysłu. Te ostatnie mogą okazać się języczkiem u wagi.

Wahający się przedstawiciele stanów są bowiem zgodni poprzeć ugodę, jednakże uważają, że ograniczenia jakie nakłada na Microsoft przedstawiona ostatnio propozycja w zbyt małym stopniu ogranicza pozycję monopolisty na rynku.

Prawnik Microsoftu - John Warden wyraził niezadowolenie ze stanowiska, jakie zajęły stany. "Niektórzy najchętniej zobaczyli by nas wykrwawionych na śmierć i chcą przedłużać w nieskończoność proces, którym wszyscy są już zmęczeni" - powiedział Warden, nie precyzując jednak dokładnie kogo miał na myśli. Negocjacje trwają nadal, jednak nie wiadomo kiedy sprawa się rozstrzygnie. W amerykańskim systemie prawnym możliwe jest bowiem dowolne przeciąganie nawet błahych i wydawało by się - prostych do załatwienia spraw.

Reklama
Dowiedz się więcej na temat: Microsoft | Stany
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy