Wpadka 3G
Niecałe dwa miesiące po premierze (zobacz <a href="http://komputery.interia.pl/id/arch/www/wys?inf_id=179861">tutaj</a>), telefonii trzeciej generacji i w tydzień po rozszerzeniu usługi o możliwość oglądania wideo w komórkach japoński NTT DoCoMo musi stawić czoła bardzo poważnemu problemowi. Okazało się bowiem, że działające w standardzie FOMA aparaty komórkowe NEC N2002 umożliwiające oglądanie takich filmów maja poważną wadę, powodującą utratę danych znajdujących się w pamięci aparatu (m.in. poczty elektronicznej). Kolejne dane tracone są w momencie łączenia się ze stronami WWW, które <i>"zawierają specyficzne kody"</i> (nie podano niestety jakie).
Vodafone, Orange i One2One już przesunęły datę planowanej premiery (z innych przyczyn) - teraz zapewne wykorzystają to pozostali. Rzecznik NECa starał się pomniejszyć problem twierdząc, że
"to tylko niewielki błąd programowy", a 1,500 sztuk to "niewielki procent telefonów, które zakupił NTT". Zakupił, ale jeszcze nie sprzedał. Szefowie japońskiego giganta obawiają się, że dopiero teraz - po ogłoszeniu tej informacji - zaczną do nich spływać kolejne reklamacje.
Analityk telekomunikacyjny Allen Reiter stwierdził, że "sprawa ta, może okazać się "niedźwiedzią przysługą" dla rozwoju telekomunikacji trzeciej generacji". Zwłaszcza, że po ubiegłorocznym szale związanym z 3G (co objawiło się m.in. paranoicznie wysokimi cenami koncesji), kolejne opóźnienia, a także niepowodzenia pionierów "zamiany komórki w komputer multuimedialny" zmniejszają zainteresowanie tą branżą.
Nie wszyscy są jednak tego zdania. Joe Laszlo, wiceszef firmy Jupiter Media Matrix stwierdził, że ?dobrze się stało, że sprawa wyszła od razu, i że DoCoMo zareagowało błyskawicznie. Japoński telekom znany jest z tego, że uczy się na błędach. Uważam, że Japończycy zdołają nawet wyciągnąć korzyści z tej gorzkiej lekcji? - powiedział Laszlo.
NTT nadal liczy na to, ze do marca 2002 będzie miała 150,000 zarejestrowanych klientów telefonii trzeciej generacji