Czy w poszukiwaniu obcego życia szukaliśmy niewłaściwej rzeczy?
Naukowcy mają nowe spostrzeżenia dotyczące poszukiwania życia na innych planetach. Według nich mamy już nie szukać węgla w obcych atmosferach, co było do tej pory głównym przedsięwzięciem, lecz jego... braku lub niedoboru.
Badacze twierdzą, że na naszej planecie jednymi z najważniejszych pierwiastków wspomagających życie jest węgiel, tlen, wodór, azot i fosfor. Dlatego też właśnie na tych pierwiastkach skupili się specjaliści, szukając życia na obcych planetach. Szczególnie istotna w tych badaniach była obecność węgla w atmosferach innych światów.
Jednakże teraz naukowcy sugerują, że to właśnie planety z bardzo małą (a nie dużą) ilością węgla mogą być miejscem, którego szukamy - sygnałem na to, że dany obcy świat ma dobre perspektywy do rozwoju życia.
Drugim kluczowym składnikiem w poszukiwaniu życia na innych planetach jest woda składająca się z wodoru i tlenu. Jednakże jak twierdzi prof. Julien de Wit z MIT, że woda w stanie ciekłym i węgiel atmosferyczny nie idą w parze.
- Wszystkie cechy, o których do tej pory mówiono [jako o wskaźnikach życia], były poza zasięgiem najnowszych obserwatoriów. Teraz mamy sposób, aby dowiedzieć się, czy na innej planecie znajduje się woda w stanie ciekłym. I jest to coś, do czego możemy dojść w ciągu najbliższych kilku lat — powiedział prof. de Wit.
Badacze wskazują także, że w danym układzie gwiezdnym powstające planety mogą mieć podobną ilość węgla. Jak mówi prof. Amaury Triaud z Uniwersytetu w Birmingham: - Jeśli widzimy teraz jedną planetę ze znacznie mniejszą ilością węgla, to pierwiastek ten musiał gdzieś powędrować. Jedynym procesem, który może usunąć tak dużo węgla z atmosfery, jest silny obieg wody z udziałem oceanów wody w stanie ciekłym.
Sam pomysł, że należy szukać niedoborów węgla, a nie jego znacznych ilości, jest sprzeczny ze stosowanymi dotychczas metodami. Wcześniej uważano, że obfitość węgla atmosferycznego na obcym świecie wskazuje na jego duże ilości na powierzchni, co z kolei jest tym, czego potrzebuje znane nam życie do rozwoju.
Atmosfera Wenus ma olbrzymie ilości dwutlenku węgla, ponadto w składzie atmosfery Marsa również można udokumentować ten związek. Jednakże na obu planetach nie wykryto do tej pory żadnych oznak jakiegokolwiek życia.
Ponadto jak mówią specjaliści, na Ziemi, zanim pojawili się ludzie stężenie dwutlenku węgla i metanu w atmosferze było stosunkowo niskie - wskazują, że część ówcześnie "brakującego" w ziemskiej atmosferze węgla znajdowało się w ciałach żywych istot.
Dodatkowo duża część tego pierwiastka na naszej planecie jest rozpuszczona w oceanach i jest osadzona w dnie morskim. Naukowcy sugerują, że cała ta ilość zgromadzonego węgla odpowiada w przybliżeniu ilości węgla znajdującego się w atmosferze Wenus.
Jednocześnie badacze sugerują, że zbyt duże ilości dwutlenku węgla byłyby antybiosygnaturą.
Naukowcy mówią, że jeżeli samotna planeta posiada mało węgla atmosferycznego, to można to przypisać charakterystycznemu składowi pierwotnej chmury materii, z której uformował się dany system. Jednakże jeżeli można porównać jedną atmosferę ubogą w ten pierwiastek z atmosferami innych planet w danym systemie, które np. są bogate w węgiel, to sytuacja robi się niezwykle ciekawa.
Specjaliści podkreślają także, że obecność, czy brak węgla w atmosferze nie może być jedynym wskaźnikiem obecności życia na obcej planecie. Dlatego też należy jednocześnie wykrywać inne biosygnatury. Jedną z istotniejszych może być ozon - wskazywałby on na ciągłe uzupełnianie atmosfery tlenem cząsteczkowym, co z kolei wiązane jest z powszechnie występującą fotosyntezą.
Wyniki badań zostały opublikowane w prestiżowym czasopiśmie naukowym Nature Astronomy.