Łazik Curiosity zrobił sobie selfie w okowach potężnej burzy pyłowej
Od początku czerwca Czerwona Planeta zaczęła pogrążać się w potężnej burzy pyłowej, która zagroziła eksplorującym jej powierzchnię łazikom od NASA.
Agencja wciąż obawia się, że pył zagrozi łazikowi Opportunity, który czepie energię na potrzeby zasilania swoich urządzeń pokładowych z paneli solarnych. Podczas silnych burz pyłowych mogą pokryć się one tak grubą warstwą pyłu, że robot zostanie unieruchomiony na zawsze.
W tej chwili łazik znajduje się w trybie uśpienia z powodu zmagazynowanej małej ilości energii. Za kilka tygodni, gdy zjawisko ustąpi, specjaliści z obsługi misji podejmą próbę wybudzenia maszyny. Wtedy ukaże się, czy przetrwała i będzie mogła kontynuować swoją ważną misję.
Łazik Curiosity w okowach potężnej burzy pyłowej na Czerwonej Planecie. Fot. NASA/JPL.
Tymczasem piękne zdjęcie tego zjawiska nadesłał inny łazik, Curiosity, który eksploruje tereny jeszcze nie opanowane przez to zawiasko, a dokładnie wnętrze krateru Gale. Na 360-stopniowym selfie możemy zobaczyć urządzenie, a w tle mroczne niebo, jakby zbierało się na burzę.
Zdjęcie tak naprawdę składa się ze 100 mniejszych, które przesyłane są na Ziemię i później łączone w jedno przez grafików z agencji. Przy sprzyjających warunkach, łazik wysyła dane z prędkością nawet do 250 Mb/s.
Łazik Opportunity w okowach potężnej burzy pyłowej na Czerwonej Planecie. Fot. NASA/JPL.
Robot jest w lepszej sytuacji, ponieważ nie polega on na panelach solarnych. NASA wyposażyła go w napęd radioizotopowy termoelektryczny generator, który wystarczy mu na wiele lat pracy, nawet w całkowitych ciemnościach.
NASA informuje, że burza pyłowa szaleje na powierzchni ok. 35 milionów kilometrów kwadratowych, czyli mniej więcej 1/4 powierzchni planety i potrwa jeszcze przez kilka tygodni. Tego typu zjawiska występują na Marsie regularnie i potrafią przybrać zasięg globalny.
Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. NASA