Marsjański dron rozbłysnął dziwnym fioletowym światłem

Naukowcy z NASA poinformowali, że wokół marsjańskiego drona pojawiła się dziwna fioletowa poświata. Nie wiadomo, jak dokładnie powstała, ale badacze mają pewne podejrzenia.

Zdjęcie ilustracyjne drona z dziwną fioletową poświatą
Zdjęcie ilustracyjne drona z dziwną fioletową poświatąNASA/Jay Friedlandermateriały prasowe

Pierwszy dron na Czerwonej Planecie odbył już 18 pomyślnych lotów na obecnej planecie, gdzie panują ekstremalne warunki atmosferyczne. Pomimo tego faktu, maszyna sprawuje się wyśmienicie i niebawem odbędzie kolejne loty.

Obecnie nad kraterem Jezero, gdzie wylądował łazik Perseverance i dron Ingenuity, szaleje burza pyłowa, która nie pozwala na przeprowadzenie kolejnego lotu testowego. Naukowcy mają jednak dobre wieści. Burza pyłowa ma ustąpić w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Wówczas dron odbędzie lot, w trakcie którego wybierze ciekawe cele badawcze dla łazika.

Tymczasem uczeni z NASA dokonali bardzo ciekawego odkrycia związanego z dronem. W trakcie ostatniego lotu, wokół maszyny pojawiła się dziwna poświata w kolorze niebiesko-fioletowym. Efekt świecenia może być skutkiem tarcia między dwoma obiektami i przeniesienia ładunku elektrycznego pomiędzy nimi, w tym przypadku pomiędzy łopatami drona a ziarnami pyłu unoszącymi się w marsjańskiej atmosferze.

Wokół wiropłatu pojawiła się niebieskawo-fioletowa korona plazmy. - Słaby blask byłby najbardziej widoczny w godzinach wieczornych, kiedy niebo w tle jest ciemniejsze. Eksperymentalny helikopter Ingenuity NASA nie lata w tym czasie, ale przyszłe drony mogą zostać dopuszczone do wieczornych lotów - powiedział William Farrell, fizyk z NASA. Wieczorne loty dronów nie będą miały większej wartości naukowej, ale z technicznego punktu widzenia, wówczas tego typu maszyny mogą sprawniej się poruszać, ponieważ powietrze jest gęstsze.

Atmosfera Marsa ma tylko 1% gęstości ziemskiej. Dlatego łatwiej przewodzi elektryczność. Wolne elektrony w powietrzu mają więcej miejsca na przyspieszenie i zderzenia z dwutlenkiem węgla w atmosferze, uwalniając więcej elektronów i powtarzając proces. Ten cykl nazywa się lawiną elektronową, gdy generowane jest z niego wystarczająco silne pole elektryczne, powietrze może świecić na niebiesko-fioletowy kolor. Tak właśnie stało się podczas jednego z lotów drona Ingenuity.

Czy kolejne wiropłaty będą świecić w locie? NASA już planuje budowę drugiej generacji marsjańskiego drona w oparciu o sukces Ingenuity , który rozpoczął swoją misję na Marsie jako demonstracja technologii. Na razie nie wiemy, kiedy nastąpi start kolejnej misji, ale całkiem możliwe, że stanie się to już za kilka lat, gdy Elon Musk uruchomi swój najpotężniejszy na świecie system transportu kosmicznego o nazwie Starship.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas