Meteoryt ALH84001 nie jest dowodem życia na Marsie. NASA się pomyliła, ale...

Opublikowane właśnie w magazynie naukowym Science badania sugerują, że ALH84001 nie jest wcale dowodem życia na Marsie - badacze sugerują tym samym, że analizy NASA z 1996 roku są błędne.

Meteoryt ALH84001 nie jest dowodem życia na Marsie
Meteoryt ALH84001 nie jest dowodem życia na Marsie123RF/PICSEL

Chociaż na pierwsze marsjańskie próbki zabezpieczone na Czerwonej Planecie poczekamy jeszcze co najmniej kilka lat, to naukowcy mają do dyspozycji ponad 100 meteorytów, które trafiły na Ziemię drogą naturalną. Nie są one wprawdzie tak cenne jak nieskażony materiał pobrany u źródła, ale i tak dostarczają wielu cennych informacji.

A jednym z nich jest ten znaleziony w 1984 roku na Antarktydzie przez Alana Hillsa, który zdaniem naukowców został uformowany na Marsie jakieś 4 mld lat temu. ALH84001, bo o nim właśnie mowa, od początku prowokuje wiele dyskusji, głównie dlatego, że po przeprowadzonych w 1996 roku przez NASA badaniach ogłoszono, że zawiera ślady węgla organicznego, co miało być rzekomym dowodem na to, że na Marsie było kiedyś życie.

ALH84001 to nie dowód życia, to... woda

Co prawda już wtedy część środowiska naukowego nie zgadzała się z tą teorią, ale musiało minąć dużo czasu, zanim doczekaliśmy się badań ją obalających. I w końcu stało się, w magazynie Science opublikowano analizy autorstwa Andrew Steele’a z Carnegie Institution for Science, które sugerują, że składniki organiczne meteorytu są efektem działania... wody, czyli procesu podobnego do tych odbywających się na Ziemi.

Meteoryt ALH84001 - bohater dyskusji i zdaniem części naukowców dowód życia na Marsie
Meteoryt ALH84001 - bohater dyskusji i zdaniem części naukowców dowód życia na Marsie Uniwersytet Stanfordamateriały prasowe
Maleńkie próbki meteorytu pokazują, że bogate w węgiel składniki są rezultatem działania wody - najpewniej słonej lub solanki - płynącej po kamieniu przez długi okres czasu
wyjaśnia autor badań, Andrew Steele.

Zdaniem autora to wody podziemne przepływające przez szczeliny meteorytu, kiedy ten był wciąż na Marsie, uformowały skupiska węglowe, które błędnie wzięliśmy wcześniej za dowód życia.

Podobne zjawiska mogą wydarzyć się na Ziemi i mogą też pomóc wyjaśnić obecność metanu w marsjańskiej atmosferze. Andrew Steele sugeruje, że chociaż interpretacja NASA była rozsądna w czasie jej powstania, to postęp technologiczny pozwolił jego zespołowi na dużo dokładniejsze analizy i pomiary.

Samo odkrycie jest zaś jego zdaniem kluczowe dla zrozumienia, jak życie powstało na naszej planecie, dzięki czemu możemy wypracować techniki niezbędne do poszukiwania go gdzie indziej.

Co jednak ciekawe, z nową teorią nie zgadzają się z tym autorzy oryginalnych badań NASA z 1996 roku, nazywając nowe analizy “rozczarowującymi" i upierając się przy swoich wynikach:

Chociaż zaprezentowane dane dodają coś do naszej wiedzy na temat meteorytu, interpretacja nie jest oryginalna i nie ma poparcia w badaniach. Niepoparta spekulacja nie robi nic, by rozwiązać zagadkę otaczającą pochodzenie materii organicznej meteorytu
napisali Kathie Thomas-Keprta i Simon Clemett z Centrum Lotów Kosmicznych imienia Lyndona B. Johnsona.

To jak przekonać się, czy na Marsie kiedykolwiek było życie? Uzbroić się w cierpliwość i poczekać na próbki zebrane przez łazik Perseverance, które w ciągu 10 lat powinny trafić do naszych laboratoriów.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas